Kilka razy dane było mi doświadczyć tego uczucia, choć zawsze przyjmowałem je z nieśmiałą obawą. Chodzi o odczucie łączności z przeszłością. Jako warszawiak zdumiewałem się, gdy będąc w katedrze na Wawelu, miałem wrażenie, że czuję bijące serce Polski. Innym razem w katedrze poznańskiej czułem dumę i radość ze spotkania z „moimi” pierwszymi królami. Na Ostrowiu Lednickim z kolei, gdzie zawitałem o zmierzchu, niemal przeniosłem się do początków naszej państwowości, do czasu, kiedy to wszystko się zaczęło. Każda wspólnota potrzebuję czerpać siłę i wiarę w przyszłość z siły swoich wielkich przodków. Wielką otuchą napawa mnie, że rok 2016 został przez Sejm ustanowiony rokiem Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski. Zwrócenie się ku temu, co zdefiniowało nas jako Polaków i nadało kierunek wędrówce przez dzieje, zaprocentuje. Wierzę w to.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Piotr Jackowski