Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Petenci FSB

Informacje, które w bieżącym numerze „Gazety Polskiej” ujawnia Dorota Kania, mówią więcej o prawdziwych relacjach na linii Warszawa–Moskwa niż niejedna analiza.

Informacje, które w bieżącym numerze „Gazety Polskiej” ujawnia Dorota Kania, mówią więcej o prawdziwych relacjach na linii Warszawa–Moskwa niż niejedna analiza. Okazuje się bowiem, że ani katastrofa smoleńska, ani napaść Rosji na Ukrainę, ani sankcje nałożone na ludzi Kremla nie zachwiały braterską współpracą kierowanej przez zauszników Bronisława Komorowskiego SKW i putinowskiego FSB. Gdy Rosjanie mordowali ludzi na wschodzie Ukrainy – pamiętajmy, iż wśród ofiar byli również nasi rodacy – funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego doskonalili fach od „kolegów” z Federalnej Służby Bezpieczeństwa. A słowa potępienia wobec polityki Kremla w ustach polityków PO z ówczesnym prezydentem na czele były wyłącznie teatrem. Bo przecież rzeczywista współpraca – ta dająca FSB profity w postaci możliwości inwigilowania jednej z najważniejszych instytucji gwarantujących nam bezpieczeństwo – nigdy nie została nawet ograniczona! Rosjanie poruszali się po siedzibie SKW z równą swobodą jak szefowie tej służby. Wjeżdżali niekontrolowani, nieodnotowywani. Można śmiało powiedzieć, iż kierownictwo wojskowego kontrwywiadu obdarzyło ich większym zaufaniem niż znaczną część swoich pracowników. Jak widać, za czasów Komorowskiego i Tuska legitymacja Federalnej Służby Bezpieczeństwa miała moc otwierania najtajniejszych drzwi. Dokładnie tak jak w czasach PRL legitymacja KGB. Mam przykrą pewność, iż nowi ministrowie i szefowie służb dokonają niejednego odkrycia wskazującego na wyjątkową bliskość między polskimi a rosyjskimi instytucjami. Liczę, że każde takie ustalenie trafi do opinii publicznej. Polacy mają prawo dowiedzieć się prawdy na temat skali zagrożenia bezpieczeństwa państwa, jakie świadomie tworzyła poprzednia ekipa rządząca. Upublicznienie patologii i nazwisk ich kluczowych architektów uzbroi nas w wiedzę o tym, kto zawsze  powinien być wręcz izolowany od wszelkich informacji newralgicznych dla istnienia państwa.

 



Źródło: Gazeta Polska

Katarzyna Gójska-Hejke