Upadek systemu bezpieczeństwa

Informacje, które pojawiły się w mediach w związku z przygotowywaną już od dwóch lat wielką mobilizacją fińskiej armii, świadczą o dbałości rządu i służb Finlandii w przygotowywaniu się do stawiania czoła zagrożeniom stwarzanym przez Rosję.

Niestety kiedy Helsinki podejmują kroki nadzwyczajne, dowodzące traktowania moskiewskiego wyzwania absolutnie serio, Warszawa – a konkretnie władze państwowe i wojskowe – zachowuje się tak, jakby nic się nie działo. Wszelkie ruchy podejmowane przez obóz rządzący w sprawie armii mają charakter propagandowo-pozorny. A przecież przykład Finlandii pokazuje, jak w sytuacji graniczenia z Rosją można skutecznie mobilizować własne siły, prowadząc regularne ćwiczenia stałej gotowości bojowej. Polska pod rządami Donalda Tuska, Ewy Kopacz, ale przede wszystkim zwierzchnika sił zbrojnych – Bronisława Komorowskiego – poszła inną drogą, drogą likwidacji systemu mobilizacji, bezwładu, oglądania się na panią Merkel i wysyłania petycji do NATO. Efekty takiej polityki – „wzmocnione” sięganiem po urzędników systemu bezpieczeństwa o korzeniach w bezpiece – muszą być żałosne i dowodzą niepoważnego traktowania sytuacji międzynarodowej.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie