Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
,Katarzyna Gójska-Hejke,
04.04.2015 15:36

Wyrok prawodestrukcyjny

Byli funkcjonariusze CBA zostali skazani przez sąd pierwszej instancji na karę bezwzględnego więzienia. Wyrok nie jest prawomocny, ale na pewno jest prawodestrukcyjny.

Byli funkcjonariusze CBA zostali skazani przez sąd pierwszej instancji na karę bezwzględnego więzienia. Wyrok nie jest prawomocny, ale na pewno jest prawodestrukcyjny. Okazuje się bowiem, iż przestępcy tworzący tzw aferę gruntową zostali przez sąd potraktowani łagodniej niż stróże prawa, którzy ich ujęli. Bohaterów innych afer korupcyjnych sądy, prokuratury i media przedstawiły opinii publicznej jako osoby pokrzywdzone. III RP jest krajem zbudowanym na nieuczciwości. Sojusz z komunistami, ochrona komunistycznych zbrodniarzy, bezkarność i promowanie funkcjonariuszy służb PRL-owskich, zawładnięcie przez nich całymi sektorami polskiej gospodarki nie mogły dać początku uczciwej i stojącej prawem rzeczywistości. Mówienie o umacnianiu się wschodniego modelu funkcjonowania państwa nie jest pustosłowiem. Wyrok na Kamińskiego najlepiej tego dowodzi. Bo idealnie wpisuje się w działania mające na celu wyeliminowanie opozycji z życia publicznego. To kolejny etap wygaszania demokracji – po katastrofie smoleńskiej (której znaczenie jest dla tego procesu kluczowe), po sfałszowanych wyborach. Jeśli nie dojdzie do zmiany władzy i rzetelnego rozliczenia jej patologii, to polska demokracja stanie się totalną fikcją. By temu zapobiec, trzeba mobilizacji obywatelskiej podczas tegorocznych wyborów.

***

W ciągu niespełna pięciu lat prezydentury Bronisław Komorowski ani razu nie zwołał konferencji prasowej. Nie dał wyborcom szansy, by zobaczyli, jak mierzy się z niewygodnymi pytaniami, jak udziela wywiadów dziennikarzom krytykującym jego politykę i wybory personalne. A biuro prasowe głowy państwa zostało zredukowane do komórki cenzorskiej, która największe sukcesy odnosi w blokowaniu mediom niesprzymierzonym z obozem prezydenckim możliwości dotarcia do swojego pryncypała. W najnowszym numerze miesięcznika „Nowe Państwo” publikujemy serię artykułów opisujących fragmenty biografii lub działania, z których Bronisław Komorowski nigdy nie wytłumaczył się opinii publicznej: podjęcia rozmów z komunistyczną bezpieką, relacji z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, udziału w prowokacji mającej na celu sabotowanie działań legalnej instytucji państwa polskiego, jaką była Komisja Weryfikacyjną, oraz próby wykradzenia sporządzonego przez nią tajnego raportu. Nigdy żaden z dziennikarzy Strefy Wolnego Słowa – mimo bardzo wielu prób – nie mógł zapytać Bronisława Komorowskiego o działania, jakie jeszcze jako marszałek sejmu podejmował tuż po katastrofie smoleńskiej, o relacje jego podwładnych z generałem Patruszewem, szefem FSB, a później Rady Bezpieczeństwa Rosji. Na kartach najnowszego numeru „NP” opisaliśmy wszystkie te sprawy, brakuje tylko słów głównego bohatera – urzędującego prezydenta RP. Ale jego milczenie i uciekanie przed pytaniami dziennikarzy to też komunikat.
Reklama