Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
,Anita Gargas,
14.12.2013 15:16

Bzdury tajne i dwupłciowe

Zawsze zdumiewa mnie, że osoby, którym zdarzy się wygłosić publicznie piramidalne bzdury, nie zapadają się pod ziemię ze wstydu.

Zawsze zdumiewa mnie, że osoby, którym zdarzy się wygłosić publicznie piramidalne bzdury, nie zapadają się pod ziemię ze wstydu. Tak jest z Elżbietą Radziszewską z PO, specjalistką od zrównywania płci, którą rzucono na odcinek służb „tajnych, jawnych i dwupłciowych”, bo ktoś w PO uznał, że to pokrewne dziedziny specjalizacji. Jako szefowa sejmowej komisji ds. służb specjalnych popisała się właśnie, że nie wie, kim jest płk Grzegorz Reszka (b. wiceszef UOP, b. szef SKW) i nie wzięła pod uwagę jego negatywnej opinii o kandydacie na szefa SKW płk. Krzysztofie Pytlu (miał utrzymywać niewyjaśnione kontakty z Rosjanami). Jakby jedna bzdura nie wystarczyła, dwa dni później z nieznaną w jej wykonaniu (np. w sprawach dot. Smoleńska) wyrywnością wyznaczyła termin posiedzenia speckomisji, by ta zajęła się zbrodnią Antoniego Macierewicza, polegającą na... zleceniu przetłumaczenia „Raportu z weryfikacji WSI” na język rosyjski. Operacja miała być bezprawna, bo raport był tajny. I wszystko byłoby cacy, gdyby nie jeden fakt – chodziło o przetłumaczenie raportu opublikowanego cztery miesiące wcześniej w... rządowym Monitorze Polskim. Czy pani poseł jednak się zapadnie?

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane