Liberalnym elitom „naszym i zagranicznym” warto po raz kolejny wyjaśnić, kim jesteśmy my, ludzie prawicy, którzy witali prezydenta Trumpa w Warszawie. Musimy mówić, bo nie próbują nas poznać.
Otóż uważamy, że Polska jest jedna i są w niej nie tylko wielkie miasta, lecz także te mniejsze. Że większość ma prawo wybrać prezydenta i rząd. Taki, który będzie dbał o kraj, nasze rodziny, ich dobrobyt i bezpieczeństwo, bo to dla nas istotne. Jeśli chcemy posłuchać prezydenta Stanów Zjednoczonych, to jedziemy na miejsce spotkania, nieważne, z bliska czy z daleka. Wzruszamy się, gdy lider światowego mocarstwa pięknie mówi o Polsce i jej historii, ale docenimy każdego, kto pójdzie jego śladem. Nie trzeba nas zwozić, bo jesteśmy wolnymi ludźmi. Czasem pielgrzymujemy do miejsc, które są dla nas święte. Zapraszamy i was, jednak nikogo nie zmuszamy. Czcimy bohaterów i tragiczne wydarzenia z przeszłości. Każdego miesiąca bardzo wielu z nas pragnie uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej, naszych przywódców i przyjaciół. Wy nam na to nie pozwalacie i robicie wszystko, żeby nas zatrzymać. Dlaczego? Czego aż tak się boicie?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Polska
#Donald Trump
#liberalne elity
Joanna Gepfert