Minister Szumowski na zjeździe Klubów GP: Widzieliście hejt i obrzucanie błotem mnie i rodziny
"Widzieliście hejt i próbę obrzucania błotem mojej osoby, mojej rodziny przez Gazetę Wyborczą, gdzie plakaty obrażające uczucia religijne były wieszane na nośnikach Agory, czyli wydawcy Gazety Wyborczej, rozwieszał je dziennikarz związany z Gazetą Wyborczą, a opisał to w nocy kto? Dziennikarz Gazety Wyborczej" - powiedział minister Łukasz Szumowski na XV zjeździe Klubów Gazety Polskiej. Szef resortu zdrowia uważa, że najbliższe wybory prezydenckie to decyzja, czy kontynuować dotychczasową drogę, czy wrócić do "Polski salonu" i "sorry, taki mamy klimat".
W swojej wypowiedzi skierowanej do członków Klubów Gazety Polskiej Łukasz Szumowski opisywał przebieg walki z epidemią koronawirusa w Polsce z perspektywy osoby, która miała największy wpływ na przebieg tej walki.
Trudno prorokować, "co by było gdyby...", ale widzimy jak wyglądała sytuacja w Europie Zachodniej, jak wygląda w Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej, innych krajach azjatyckich, nawet u naszych sąsiadów - na Białorusi, gdzie jest też bardzo trudna sytuacja. To jest ogromny cios dla całego świata zachodniego, który w swojej strukturze ma wpisane umiłowanie wolności obywatelskiej, wolności osobistej, wolności prawa do przemieszczania się, do tego, że możemy się podróżować i spotykać. Nagle okazało się, że przyszło coś, co zagraża w ogóle istnieniu cywilizacji zachodniej, taką jaką znamy. Rozwiązania z krajów azjatyckich, jak zaspawanie drzwi do domów, są w Europie nie do pomyślenia
- tłumaczył minister zdrowia w rozmowie z red. Tomaszem Sakiewiczem.
Musieliśmy działać inaczej. Jestem przekonany, że w Polsce myśmy tak naprawdę nie doświadczyli tej tragedii, nie na taką skalę jak w innych krajach. Dzisiaj czytamy, że w niektórych krajach zachodnich w ogóle nie były raportowane zgony w domach opieki nad starszymi ludźmi. Miały one miejsce, ludzie umierali samotnie, a nikt ich nie badał, nikt ich nie leczył, nikt się nimi nie opiekował. To pokazuje skalę z jaką się zmierzyliśmy
- mówił Łukasz Szumowski.
Minister przytoczył też statystyki zgonów na milion mieszkańców, podając je za najbardziej miarodajną statystykę tego, jak radzono sobie z epidemią koronawirusa. "W Hiszpanii - blisko 600, w Wielkiej Brytanii - 570, we Francji - 440, Włochy - blisko 560, Niemcy - 103, a Polska - 28-29. To kompletnie inna skala" - zauważył.
Pomimo sukcesów w walce z epidemią Szumowski jest obiektem bezpardonowych ataków opozycji i związanych z nią mediów.
Do tego stopnia jest hejt i atak na naszą formację, na osoby, które przyczyniły się do tego, żeby przeprowadzić Polskę przez epidemię i nadchodzący głęboki kryzys gospodarczy, że widzieliście państwo wotum nieufności wokół mojej osoby, za chwilę wobec ministra Kamińskiego, wreszcie wobec całego rządu
- powiedział.
Widzieliście też hejt i próbę obrzucania błotem mojej osoby, mojej rodziny przez Gazetę Wyborczą, gdzie plakaty obrażające uczucia religijne były wieszane na nośnikach Agory, czyli wydawcy Gazety Wyborczej, rozwieszał je dziennikarz związany z Gazetą Wyborczą, a opisał to w nocy kto? Dziennikarz Gazety Wyborczej. I teraz wszyscy wypierają się tego dziennikarza, że nie współpracował z nimi, że nie wiedzą kto to jest, a wiele artykułów napisał w Newsweeku, w Gazecie Wyborczej w wieloletniej współpracy
- podkreślił Łukasz Szumowski.
To tak wygląda dlatego, że te wybory prezydenta Rzeczpospolitej będą jednymi z ważniejszych wyborów. Ja wiem, że każde z tych wyborów, które były ostatnio mówiliśmy podobnie, ale to jest teraz pytanie, czy Polska dalej będzie szła dalej tą samą drogą, którą idzie, gdzie każdy człowiek - nie ważne czy jest z tzw. salonu, czy jest normalnym człowiekiem pracującym - jest ważny i ma te same prawa, czy wrócimy do Polski pod hasłem "Sorry taki mamy klimat", "jak służba zdrowia nie działa, to sprzedajmy parę szpitali", czy wrócimy do Polski gdzie "salon" miał większe prawa
- dodał.
Źródło: niezalezna.pl
