W ostatnim czasie dużą popularność zyskały tzw. wlewy witaminowe. Tymczasem zgodnie z najnowszą opinią Rzecznika Praw Pacjenta, podawanie wlewów witaminowych bez uprzedniego wykonania badań potwierdzających wystąpienie deficytu w zakresie substancji odżywczych, witamin i biopierwiastków, które są zawarte w ordynowanych pacjentom produktach leczniczych, narusza zbiorowe prawa pacjentów.
Jak informuje serwis Prawo.pl, Rzecznik Praw Pacjenta zwraca uwagę, że nieuzasadnione podawanie wlewów witaminowych narusza zbiorowe prawa pacjentów do świadczeń zdrowotnych zgodnych z aktualną wiedzą medyczną.
Skuteczność wlewów witaminowych jest niewielka lub zerowa. W większości przypadków wyrządzają więcej szkody niż pożytku.
- tłumaczy na łamach Prawo.pl dr hab. n. med. Magda Wiśniewska z rady ekspertów Naczelnej Izby Lekarskiej.
Dziennikarze serwisu skontaktowali się z jedną z „klinik”, które oferują wlewy witaminowe i dowiedzieli się, że aby były one skuteczne, w pierwszym miesiącu terapii należy przyjąć je cztery razy. W kolejnych wystarczą dwa lub jeden wlew. Cena jednego wlewu to wydatek rzędu 450-500 złotych.
Prawo.pl opisuje, że po wpisaniu odpowiedniego hasła do wyszukiwarki internetowej, łatwo się przekonać, że w sieci nie brakuje ofert wlewów witaminowych. Pacjent może odnieść wrażenie, że skoro w ogłoszeniach jest mowa o suplementacji witaminami, to ich podawanie dożylne można włożyć do jednej kategorii z przyjmowaniem suplementów diety. Tak jednak nie jest.
Witaminy podawane w postaci pozajelitowej, w tym wypadku dożylnie, nie są suplementami, ale preparatami o statucie leków. Preparaty te muszą zachować jałowość, muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach.
- tłumaczy dr hab. n. med. prof. UMP Agnieszka Neumann-Podczaska.
Radca prawny Mirosław Guzik podkreśla, że podpisanie przez klienta zgody na wykonanie wlewu przez niefachowca nie zwalnia osoby wykonującej zabieg z odpowiedzialności cywilnej i karnej.
Wiele z tych podmiotów postępuje tak, że klientowi podaje do podpisania zgodę na udzielenie świadczenia. Taka osoba będzie się oczywiście powoływała na takie oświadczenie pacjenta, ale nie wyłącza to jej odpowiedzialności.
- zastrzega ekspert.