Gazeta Polska: Roman Tuska » CZYTAJ TERAZ »

Jak leczyć zespół przewlekłego zmęczenia? Polacy mają pomysł

Zespół chronicznego zmęczenia (CFS) to rzadka i bardzo poważna choroba, która silnie ogranicza możliwość wykonywania codziennych czynności, a w cięższych postaciach prowadzi do niezdolności do pracy i niepełnosprawności. Globalna częstość jej występowania waha się w granicach ok. 0,3-0,6 proc. Pandemia COVID-19 zauważalnie przyczyniała się do zwiększonej zapadalności na zespół chronicznego zmęczenia. Naukowcy z Polski znaleźli sposób na wyraźną poprawę jakości życia chorych u których zdiagnozowano CFS.

Zdjęcie autorstwa Andrea Piacquadio z Pexels

Objawem zespołu chronicznego zmęczenia jest skrajne, wręcz obezwładniające, poczucie wycieńczenia. Chorzy źle sypiają, odczuwają wyczerpanie przez całą dobę, cierpią na bóle głowy, mięśni, stawów, mają problemy z pamięcią i koncentracją. Są niezdolni do podejmowania wysiłku fizycznego, a nierzadko nawet do wstania z łóżka.

U części osób zespół przewlekłego zmęczenia prowadzi do całkowitego wyniszczenia i śmierci, także u dzieci. W dużej grupie pacjentów choroba występuje w naprzemiennych okresach remisji i pogorszenia funkcjonowania. W pełni wyleczyć udaje się bardzo niewielki odsetek chorych.

Jeśli chodzi o genezę CFS, to u niektórych udaje się zidentyfikować dokładny punkt czasowy infekcji wirusowej, która wywołała pierwsze objawy. Jednak są też tacy, u których nie da się wskazać takiej sytuacji - wiele infekcji ma bowiem przebieg subkliniczny; są bezobjawowe lub skąpo objawowe

Dotychczas nie udało się opracować sprecyzowanych markerów diagnostycznych CFS; nie ma też jednolitych kryteriów jego rozpoznawania. Nie istnieje również swoisty lek na tę chorobę.

Dziesięć lat temu byłem na stażu w Newcastle i to tam pierwszy raz zetknąłem się z osobami chorującymi na CFS. Widziałem u tych chorych bardzo charakterystyczne objawy dysautonomii, czyli zaburzeń autonomicznego układu nerwowego. To mnie zainteresowało i po powrocie, wraz z moim zespołem, zaczęliśmy jako pierwsi w kraju szukać takich pacjentów i prowadzić pierwsze projekty z ich udziałem. Z tego co wiem, do dziś nie jest to w Polsce temat popularny.
- opowiada prof. Paweł Zalewski z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Wyniki swoich badań prof. Zalewski, razem z innymi pracownikami Katedry Fizjologii Wysiłku Fizycznego i Anatomii Funkcjonalnej, opublikował m.in. w czasopiśmie „Journal of Translational Medicine”.

Naukowcy ustalili, że ogólnoustrojowa krioterapia, szczególnie w połączeniu ze statycznymi ćwiczeniami rozciągającymi, jest bardzo obiecującym podejściem leczenia CFS. Autorzy podkreślają, że jest to istotna wskazówka terapeutyczna, biorąc pod uwagę brak jakichkolwiek innych skutecznych opcji terapeutycznych dla tych pacjentów i brak sposobów na wyeliminowanie objawów, które często prowadzą do niepełnosprawności.

Zajęliśmy się tym tematem, gdyż kierowała nami chęć pomocy chorym, których sytuacja jest naprawdę trudna. Już samo rozpoznanie choroby jest skomplikowane, nie mamy charakterystycznych dla niej biomarkerów. Nie możemy im też zaoferować żadnego konkretnego leczenia farmakologicznego. Są podejmowane pewne próby, lekarze starają się interweniować, ale nie ma celowanego, swoistego leczenia tego zaburzenia, takiego, który poprawiłby funkcjonowanie pacjentów.
- opowiada prof. Zalewski.

Profesor tłumaczy, że objawy CFS są bardzo niespecyficzne. Stanowią mozaikę różnych dolegliwości, najprawdopodobniej o etiologii wirusowej. Zresztą tak samo, jak to jest w przypadku COVID-19.

Jak na ironię pandemia COVID przyszła z pomocą pacjentom z CFS. Objawy pocovidowe są bowiem bardzo podobne do objawów zespołu przewlekłego zmęczenia. W ostatnich miesiącach w literaturze naukowej pojawiło się sporo publikacji na temat powiązań CFS z zespołem postcovidowym. Czyli im więcej pojawia się pomysłów na ulżenie osobom cierpiącym na tzw. przewlekły COVID-19, tym więcej szans na znalezienie rozwiązania problemu chorych na CFS.
- mówi główny autor publikacji.

Wśród symptomów, które są charakterystyczne dla obu tych schorzeń, profesor wymienia m.in.:

  • upośledzenie funkcji poznawczych,
  • pogorszenie pamięci krótkotrwałej,
  • zaburzenia uwagi i funkcji przetwarzania,
  • problemy ze snem,
  • przewlekłe uczucie zmęczenia,
  • zaburzenia płynności językowej
  • objawy dysautonomii.

Inaczej mówiąc: to, co w COVIDZIE nazywamy "mgłą mózgową”, jest codziennością wszystkich pacjentów z CFS.

Jak opowiada prof. Zalewski, ogólnoustrojowa krioterapia uruchamia mechanizmy fizjologiczne, których celem jest utrzymanie stałej temperatury ciała. Udowodniono też jej skuteczność przeciwzapalną. Poprzednie badania zespołu z UMK wykazały również silnie stymulujący i regulujący wpływ niskich temperatur na autonomiczny układ nerwowy (AUN), zwłaszcza jego część przywspółczulną. W pierwszej chwili zimno silnie aktywuje układ współczulny, natomiast w dłuższej perspektywie wywiera efekt tonizujący i normalizujący balans współczulno-przywspółczulny.

Skoro więc w przebiegu zespołu przewlekłego zmęczenia obserwuje się zaburzenia funkcjonowania AUN naukowcy postanowili połączyć te fakty.

Zwykle w metodyce krioterapii wykorzystuje się ćwiczenia, które wzmagają jej efekty. Najczęściej są to ćwiczenia tlenowe, np. cardio. W tym przypadku nie mogliśmy ich jednak wdrożyć, gdyż jednym z najważniejszych objawów klinicznych CFS jest patologiczna nietolerancja wysiłku. Zaczęliśmy więc szukać innych form pracy z ciałem.
- opowiada prof. Zalewski.

Poza tym dowody naukowe wskazują, że rozciąganie statyczne może wzmagać aktywację mitochondriów, które są ważnym składnikiem komórki mięśniowej i zapewniają im energię potrzebną do pracy (kurczenia się).

Naukowcy już wcześniej wiedzieli, że u osób z CFS funkcja mitochondriów jest z nieznanych przyczyn obniżona. Delikatny stretching pozwalałby więc po pierwsze stonować i uspokoić organizm po tak silnym bodźcu, jakim jest kriostymulacja, a po drugie usprawnić pracę mitochondriów.

Pozytywne efekty zastosowanych zabiegów utrzymywały się u chorych przez kilka tygodni. Po tym czasie procedury należałoby powtórzyć. Według prof. Zalewskiego z punktu widzenia naukowego jest to jednak metoda bardzo opłacalna.

Wielu pacjentów z CFS zmaga się z banalizacją ich objawów i niezrozumieniem. 

Słyszą, że w dzisiejszych czasach każdy jest zmęczony. Tymczasem tutaj nie chodzi o typowo pojmowane fizjologiczne czy behawioralne zmęczenie. To jest zmęczenie patologiczne, które nie cofa się w normalnym procesie regeneracji.
- podkreśla prof. Zalewski.

 



Źródło: Niezalezna.pl, PAP

#zespół chronicznego zmęczenia #krioterapia #choroby rzadkie

MaŁu