Wkrótce do kin wchodzi "Zielona Granica" Agnieszki Holland. W filmie przedstawiono polskich strażników granicznych jako sadystów, na co wskazują pierwsze udostępnione w sieci sceny. Ale, jak się okazuje, są też wątki... polityczne.
"Kochanie, znasz mnie. Zawsze głosowałam na Platformę, jak trzeba było stałam ze świeczką pod sądem" - słyszymy w scenie, w której gra Agata Kulesza. To nie jedyne odniesienie do polityki w filmie Agnieszki Holland, ale w tym przypadku bardzo wyraziste: pada bowiem fragment nazwy partii Donalda Tuska.
"Zawsze głosowałam na Platformę. Jak trzeba było stałam ze świeczką pod sądem".
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) September 20, 2023
Weź już Holland zabieraj ten swój obwoźny cyrk, bo z kinem to nie ma nic wspólnego. pic.twitter.com/uayBDsyVdH
Ale to nie koniec. W innej scenie, przy której można otworzyć oczy szeroko ze zdumienia, grają Maciej Stuhr i Maja Ostaszewska. Stuhr gra pacjenta Bogdana, Ostaszewska - psychologa Julię.
Nasze państwo objęło patronatem nazistowski spęd, rozumiesz? Faszystowski, ku**a, marsz, w stolicy, w Warszawie, pod patronatem, ku**a, rządu.
- Prowadzenie terapii narodowej mnie przerasta. Nie zajmujemy się sprawami, na które nie mamy wpływu - mówi Julia (Ostaszewska).
Rola życia Macieja Stuhra. Nie musiał się specjalnie starać, bo zagrał siebie samego - obłąkanego nienawistnika, wulgarnego prymitywa widzącego w Polakach nazistów i faszystów.
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) September 20, 2023
Jakie to jest dno... #ZielonaGranica #GreenBorder#MuremZaPolskimMundurem pic.twitter.com/SP0HWATwOz