Chińscy astronauci rozpoczęli półroczną misję, podczas której będą pracować nad nową stacją kosmiczną. Można interpretować to jako kolejny krok podjęty przez Chińską Republikę Ludową w stronę budowania własnej kosmicznej potęgi. Z czego wynikają tak duże ambicje Chin?
5 czerwca Chiny wystrzeliły załogowy statek kosmiczny Shenzhou-14. W misji bierze udział trzech astronautów. Personel znajdujący się na pokładzie statku będzie współpracował z zespołem naziemnym w celu zakończenia montażu i budowy chińskiej stacji kosmicznej. Chiny dążą do tego, aby chcą przekształcić ją z jednomodułowej konstrukcji w narodowe laboratorium kosmiczne, które będzie składało się z trzech modułów.
Co ciekawe, Chińczycy planują wystrzelić w przyszłym roku teleskop kosmiczny o nazwie Xuntian. Plany dotyczą również tego, aby za kilka lat pobierać próbki z asteroid znajdujących się w pobliżu Ziemi. Do 2030 r. Chiny zamierzają umieścić pierwszych astronautów na Księżycu i wysłać sondy w celu pobrania próbek z dwóch panel - Jowisza i Marsa.
W tym miejscu należy przypomnieć, że w ubiegłym roku Chiny umieściły na orbicie pierwszy moduł "niebieskiego pałacu", czyli swojej stacji kosmicznej Tiangong. Do końca tego roku planują dodać do niej kolejny moduły - m.in. laboratorium naukowe Mengtian. Ponadto, mają nadzieję, że Tiangong zastąpi Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), która ma zostać wycofana z użytku w 2031 r. Skąd wynikają takie ambicje? Otóż, tamtejsi astronauci nie mają dostępu do ISS, ponieważ amerykańskie prawo zakazuje NASA udostępnianie danych Chinom.
Te wszystkie działania z niedalekiej przeszłości są swoistym dowodem na to, że Chiny mają wielkie ambicje, jeśli chodzi o podbijanie przestrzeni kosmicznej. Świadczy o tym również fakt, że są one trzecim krajem w historii (po Rosji i Stanach Zjednoczonych), który wysłał w kosmos zarówno astronautów, jak i zbudował własną stację kosmiczną.
Ciekawym faktem jest również to, że w ciągu ostatnich 10 lat Chiny wystrzeliły ponad 200 rakiet, z kolei w 2016 r. otworzyły swój przemysł kosmiczny dla prywatnych firm, które jak podają chińskie media, obecnie inwestują rocznie ponad 10 mld juanów (1,5 mld dol.)
Dyrektor londyńskiego Instytutu Polityki i Prawa Kosmicznego na Uniwersytecie Londyńskim Sa'id Mosteshar w rozmowie dla CNN stwierdził, że Chinom prawdopodobnie nie opłacałoby się wysyłać na Księżyc kolejnych misji wydobywczych. Uważa, że chiński program kosmiczny wynika raczej z chęci zaimponowania reszcie świata.
"Jest to pokaz siły i demonstracja zaawansowania technologicznego"
— tłumaczy.