Arabia Saudyjska od kilku lat jest pod ostrzałem krytyki obrońców praw człowieka za obowiązujące w państwie prawo dyskryminujące kobiety oraz mniejszości. Teraz, jego ofiarą padła wspomniana Salma al-Shehab, szyicka Saudyjka, która przez lata pracowała jako doktorantka na Uniwersytecie w Leeds. Przez cały czas aktywnie udzielała się na platformie Twitter, gdzie publikowała i udostępniała treści aktywistów, opowiadających się m.in. za zwiększeniem praw kobiet w Arabii Saudyjskiej, a także uwolnieniem więźniów politycznych.
W zeszłym roku, Salma al-Shehab wybrała się do swojej ojczyzny na urlop. Wtedy właśnie doszło do jej zatrzymania. Początkowo usłyszała wyrok sześciu lat pozbawienia wolności za używanie mediów społecznościowych do "zakłócania porządku publicznego i destabilizacji bezpieczeństwa i stabilności państwa". Prokuratura wniosła jednak apelację, domagając się surowszej kary. Powoływano się przy tym na saudyjskie przepisy dotyczące cyberprzestępczości i terroryzmu. Na skutek tych działań - 8 sierpnia 2022 r. sąd przychylił się do wniosku prokuratorów i podwyższył wyrok dla al-Shehab do aż 34 lat.
Saudi woman given 34-year prison sentence for using Twitter https://t.co/65uYxLd6EF
— The Guardian (@guardian) August 16, 2022
Organizacja Freedom Initiative zaznacza, to najdłuższy znany wyrok dla działaczki na rzecz praw kobiet w Arabii Saudyjskiej w historii. O czym warto wspomnieć - saudyjska rodzina królewska ma udziały w Twitterze. Książę al-Waleed bin Talar miał zresztą mocno wspierać nieudane finalnie przejęcie platformy przez Elona Muska.