Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Lifestyle

Totalna OPOS-ycja? Wystarczył jeden komentarz Andrzeja Dudy... i ruszyła lawina oburzenia

Jedno słowo, cztery litery - tyle wystarczyło, by prezydent Andrzej Duda sprawił, że dyskusja w mediach społecznościowych przeniesie się na... małe zwierzątko występujące głównie w Ameryce Południowej. I kto by pomyślał, że opos wzbudzi w naszym kraju taką sensację.

Jedna z użytkowniczek Twittera wstawiła do mediów społecznościowych zdjęcie małego zwierzątka. Nie wiedziała jednak, z jakim zwierzęciem ma do czynienia, więc zapytała internautów. Wszak kto pyta, nie błądzi. 

Reklama

Zaletą pytania na Twitterze jest też to, że odpowiedzieć może absolutnie każdy. Na przykład prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Andrzej Duda znał odpowiedź i pospieszył z wyjaśnieniem: OPOS - gatunek ssaka z podrodziny dydelfów, występujący w Gujanie, Brazylii, Peru, Paragwaju, Argentynie, Hondurasie, Kolumbii i Ekwadorze - w zależności od podgatunku.

Odpowiedź prezydenta wzbudziła medialny szum. Niby wszystko jasne, ale wielu twitterowiczów stanęło w "oposycji" do Andrzeja Dudy. Bo jak to? Prezydent wie, jak wygląda opos? "Niemożliwe! Za tym na pewno kryje się poważna polityka" - zdawali się myśleć co niektórzy i spod klawiatury wylewali krytyczne komentarze. Wśród nich nie zabrakło stałych bywalców sejmowych korytarzy - krytyczne uwagi na temat prezydenckiego "oposa" zamieściła m.in. Agnieszka Pomaska (PO) czy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Prezydenta zaatakował też były szef NBP Marek Belka:

Co najśmieszniejsze - politycy, którzy za jeden krótki wpis potępiają teraz Andrzeja Dudę, że zajmuje się zwierzątkami, a nie polityką, de facto poświęcili "oposowi" więcej swojego czasu i wpisów w mediach społecznościowych niż prezydent.

Próbowano rozkręcić nawet akcję z hashtagiem #opos, która miała w założeniu atakować prezydenta. Ale niezbyt to się udało. Inicjatywę "oposycji" najlepiej podsumował były poseł PO i Polski Razem Dariusz Lipiński:

 

Reklama