Wczorajsze obrady Senatu trwały do późnych godzin nocnych. Podczas debaty o wydarzeniach z 16 maja związanych z protestem przedsiębiorców doszło jednak do zabawnej sytuacji z senatorem Aleksandrem Pociejem, a właściwie jego synem - w roli głównej. O co chodziło?
Podczas wczorajszych obrad, Senat wysłuchał m.in. informacji wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, Maciej Wąsika, na temat wydarzeń, które miały miejsce 16 maja na placu Zamkowym w Warszawie. Wówczas doszło do interwencji policjantów w związku ze zorganizowanym tam protestem przedsiębiorców. Zatrzymano blisko 400 osób, a funkcjonariusze w niektórych sytuacjach stosowali środki przymusu bezpośredniego. Wiceminister Maciej Wąsik podkreślił, że kierownictwo MSWiA oceniło działania policji; uznano, iż były one zgodne z prawem, profesjonalne i adekwatne do sytuacji.
W czasie debaty, senatorowie mogli zadawać pytania wiceministrowi Maciejowi Wąsikowi. Zgłosił się do tego m.in. senator Koalicji Obywatelskiej, Aleksander Pociej, uczestniczący w obradach w trybie zdalnym.
Gdy prowadzący obrady wicemarszałek Michał Kamiński poprosił Pocieja o zadanie pytanie, zapadła cisza.
- Czy mamy kontakt z panem senatorem Aleksandrem Pociejem? - dopytywał Kamiński.
Wówczas, zamiast senatora, zebrani na sali obrad usłyszeli głos... jego syna:
"Tato, wołają cię! (...) tylko szybko!"
Sytuacja rozbawiła senatorów, którzy już chwilę później mogli zobaczyć Aleksandra Pocieja przed ekranem komputera.
Senator pytał o to, kiedy otrzyma z MSWiA odpowiedź na skierowane w maju zapytanie dotyczące wydarzeń z Placu Zamkowego.
Tak było 🙂 Syn senatora Pocieja czujny w pracy 👏 #tatowolajacie pic.twitter.com/PJjwyeUwjL
— Wiktor Durlak (@WiktorDurlak) June 4, 2020