W Danii wybuchł skandal, po tym jak zaniepokojeni rodzice zwrócili uwagę na emisję pewnej bajki w telewizji publicznej. Animowany film dla dzieci w wieku 4-8 lat opowiada o mężczyźnie... z najdłuższym penisem świata. Producent bajki przekonuje, że "najważniejsze, że szczęśliwa jest grupa docelowa". Rodzice mówią zaś o perwersji, pornografii i pedofilii, którą ma promować ta produkcja.
Bohaterem serialu, którego pierwsze odcinki wyemitowano w ostatni weekend na kanale dla najmłodszych, jest wąsaty i ubrany w koszulkę na ramiączkach John Dillermand. Posiada on nadzwyczaj długie przyrodzenie i jak można dowiedzieć się z towarzyszącej filmowi piosenki "prawie nic nie może z nim zrobić". W bajce niekontrolowany penis sprawia mężczyźnie liczne kłopoty, na przykład kradnie dziecku loda.
Emisja filmu wywołała falę krytyki ze strony rodziców. Na profilu kanału w mediach społecznościowych wielu opiekunów określiło serial jako "pornograficzny".
- Telewizja naraża nasze dzieci na pedofilów, którzy otrzymują w postaci filmu gotowe narzędzie
- stwierdził jeden z rodziców. Inny napisał, że jego dzieci ostatni raz oglądały ten program. "To perwersyjny i nieodpowiedni serial dla małych widzów" - podkreślił.
Do oskarżeń na antenie telewizji DR odniósł się szef kanału dla dzieci, w którym wyemitowano serial, Morten Skov Hansen.
- Jest wiele pozytywnych komentarzy od rodziców, którzy wykorzystali film do porozmawiania z dziećmi o ciele
- stwierdził. Dodał, że dla niego najważniejsze, że... szczęśliwa jest grupa docelowa. Dyrektor zapewnił, że produkcja była wcześniej konsultowana z psychologami dziecięcymi oraz duńską organizacją pozarządową zajmującą się wychowaniem seksualnym Sex & Samfund.
Twórcą filmu jest duński reżyser Jacob Ley, który twierdzi, że głównego bohatera wymyślił po rozmowach z własnymi dziećmi. Według telewizji DR, w telewizji oraz w internecie planowana jest emisja 20 odcinków serialu.