Mimo że wielu regionach USA, w tym nawet w stanie Nowy Jork, śnieżyce okazały się kataklizmem z wieloma ofiarami śmiertelnymi, w mieście nie było nie tylko "białego Bożego Narodzenia". Bezśnieżny okazał się też Nowy Rok.
Zazwyczaj pierwsze opady pojawiają się w mieście ok. połowy grudnia. Mimo kilkakrotnych ostrożnych prognoz śnieg nie spadł jednak do 29 stycznia. Większość meteorologów nie zapowiada tego także na najbliższy tydzień.
Za tzw. "wymierzalne opady" traktują takie, które pozostawiają na gruncie przynajmniej 0,25 cm śniegu.
Jak podkreślił dziennik "New York Post", Nowy Jork nie jest jedynym miastem w północno-wschodniej części USA z deficytem śniegu. Podobnie było w Filadelfii, czy wysuniętym dalej na północ Bostonie. Ostatnie burze przyciągnęły natomiast ciepłe powietrze wraz deszczem.
Kanał Pogodowy (WC) zwrócił uwagę, że najbardziej obfitym miesiącem w śnieżne opady w Nowym Jorku jest luty.
Poprzedni rekord sezonu zimowego bez śniegu miał miejsce w Nowym Jorku 29 stycznia 1973 roku.