Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

"Napoleon" z Phoenixem na dużym ekranie. Ridley Scott: Bonaparte jest zagadką w historii Europy

Odwaga i intuicja Napoleona Bonapartego zasługują na podziw. Ale z drugiej strony, patrząc na liczbę osób, które poległy w walkach w ciągu jego kariery, trzeba też mieć na to inne określenie. Z pewnością cesarz Francuzów jest zagadką w historii Europy - podkreślił Ridley Scott. Film "Napoleon" z Joaquinem Phoenixem w roli tytułowej wszedł do kin.

"Napoleon" już w kinach
"Napoleon" już w kinach
You tube - You tube

Film - na podstawie scenariusza Davida Scarpy - otwiera sekwencja publicznej egzekucji Marii Antoniny, do której doszło w październiku 1793 r. na paryskim placu Rewolucji. Wśród rozemocjonowanego tłumu stoi Napoleon Bonaparte (w tej roli Joaquin Phoenix), który apatycznie, z półprzymkniętymi powiekami obserwuje opadającą gilotynę. Taka postawa będzie towarzyszyć mężczyźnie jeszcze wielokrotnie w tej historii; ma ona akcentować jego korsykańskie pochodzenie, poczucie odosobnienia i to, że nigdy nie pozbył się obcego akcentu. Jednak Ridley Scott opowiada nie tylko o drodze Bonapartego do cesarskiego tronu, śledzi także rozwój jego strategicznego geniuszu i życie uczuciowe, w którym szczególne miejsce zajmuje Josephine (Vanessa Kirby). Napoleon poznaje ją w 1795 r. jako wdowę po Aleksandrze de Beauharnais, a później biorą ślub. Ich relacja jest pełna wzlotów i upadków, romansów i kłótni wywołanych przez to, że Josephine nie może zajść w ciążę. Porywczy, dziecinny w relacjach z kobietami Bonaparte stawia jej ultimatum: potomek albo rozwód. Łącząc pełną paradoksów osobowość wodza, kameralne, malarskie ujęcia z długimi, epickimi scenami batalistycznymi, Scott tworzy wielowymiarowy portret cesarza Francuzów, który ma na swoim koncie wiele pozytywnych reform, ale dla Francji i władzy gotów jest poświęcić wszystko. Najdobitniej obrazują to przypisy do filmu wskazujące liczbę ofiar, które poległy w walkach napoleońskich.

Realizacja epickiego filmu o Napoleonie była marzeniem Stanleya Kubricka, ale pozostała wyłącznie w sferze planów. Twórca "Lśnienia" i "Mechanicznej pomarańczy" zgromadził pokaźny materiał o cesarzu, jednak koszty produkcji okazały się zbyt wysokie i obraz nie doczekał się realizacji. Jak podkreśla Scott, jego dzieło nie ma nic wspólnego z tamtym pomysłem. "Zawsze podziwiałem francuski styl życia. Pamiętam, jak po raz pierwszy przyjechałem do Francji rozklekotanym samochodem, gdy miałem osiemnaście lat. Towarzyszyło mi trzech kumpli. Znaleźliśmy miasteczko z domkami rybackimi, które nosiło nazwę St. Tropez. Leżałem na słońcu, delektując się najlepszym francuskim jedzeniem, na jakie było mnie stać, i podejrzanym winem [...]. Gdy byłem już odnoszącym sukcesy reżyserem, pokochałem Paryż do tego stopnia, że urządziłem tam sobie biuro. Coraz bardziej zagłębiałem się w historię Francji i narodową świadomość jej obywateli" - wspomniał w wywiadzie dla Deadline.

Zdaniem reżysera pewne cechy Napoleona - takie jak odwaga i intuicja - zasługują na podziw. "Ale z drugiej strony, patrząc na liczbę osób, które poległy w walkach w ciągu jego kariery, trzeba też mieć na to inne określenie. Z pewnością cesarz Francuzów jest zagadką w historii Europy [...]. Sam jestem wojennym dzieckiem i pamiętam, jak siedziałem skulony pod schodami. Londyn był łatwym celem ataków, więc bombardowania zdarzały się praktycznie każdej nocy. Kiedy rano wstawaliśmy, obserwowaliśmy, że na naszej ulicy brakuje kilku domów. Ale taka szalona agresja... z jakiego powodu? Wciąż nie do końca rozumiemy. Poza tym, że na coś takiego stać tylko szaleńca, prawda?" - zwrócił uwagę w rozmowie z Movie Maker.

Obraz, którego dystrybutorem jest United International Pictures, w piątek trafił do kin. W ub. tygodniu można go było zobaczyć przedpremierowo podczas 31. festiwalu Energa Camerimage w Toruniu.

Ridley Scott w wywiadzie dla "Total Film Magazine" zapowiedział, że za kilka tygodni trafi do streamingu także wersja reżyserska filmu, która będzie trwała cztery godziny i dziesięć minut (wersja kinowa trwa 2 godz. 38 min).

 



Źródło: niezalezna.pl, pap