Muzyczny świat pogrążony jest w żałobie. Odszedł kolejny wybitny muzyk - Alan White, perkusista legendarnego zespołu YES. O jego śmierci poinformowała rodzina. Jak się okazało, artysta zmarł nagle po krótkiej chorobie w wieku 72 lat. Na oficjalnym facebookowym profilu zespołu pojawiło się chwytające za serce oświadczenie oraz wiele wpisów pozostałych członków zespołu oraz innych osób ze świata muzyki.
Alan White zmarł 26 maja w swoim domu w Seattle. To smutna wiadomość, zważywszy na to, że muzyk miał niebawem wyruszyć w trasę koncertową z okazji 50-lecia występów z YES. Przyjaciele z zespołu pożegnali go wzruszającymi słowami...
Pogrążeni w głębokim smutku informujemy, że Alan White, ukochany perkusista i nasz przyjaciel od 50 lat, odszedł w wieku 72 lat po krótkiej chorobie. Wiadomość ta zszokowała i wprawiła w osłupienie całą rodzinę YES. Alan z niecierpliwością czekał na nadchodzącą trasę koncertową po Wielkiej Brytanii, aby uczcić 50. rocznicę występów z YES i kultowego album "Close To The Edge", przy którym w lipcu 1972 roku Alan rozpoczął swoją przygodę z YES. Niedawno wraz z kochającą żoną Gigi obchodzili 40. rocznicę ślubu. Alan odszedł w spokoju, w domu. Jest uważany za jednego z największych perkusistów rockowych wszech czasów
- czytamy na oficjalnym facebookowym profilu zespołu YES.
Alan White koncertował z zespołem YES od 1972 roku, wcześniej współpracował z Lennonem. Zastąpił na stanowisku perkusisty Billa Bruforda. Muzyk miał tylko trzy dni na opanowanie repertuaru kapeli przed amerykańską trasą koncertową. Sprostał wyzwaniu znakomicie, a w rezultacie pozostał w składzie do końca swoich dni...