Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Lifestyle

Kosmiczna afera z listem do Uznańskiego-Wiśniewskiego. Podobno nie od żony

No i zrobiła się afera. Czyje listy wziął ze sobą Uznański-Wiśniewski? - pyta portal BlaskOnline.pl, zwracając uwagę na korespondencję, jaką miał ze sobą w kosmosie polski astronauta. Słownictwo, jakie w niej pada, rzeczywiście jest trochę z innej planety.

Sławosz Uznański-Wiśniewski powrócił już z kosmosu, ale wciąż żywe są echa jego podróży w przestworza. Dziś internet zapłonął po tym, jak wybuchły spekulacje dotyczące... korespondencji. „To najbardziej wzruszająca paczka, jaką można dostać na ISS” - przyznał Uznański-Wiśniewski, pokazując w mediach społecznościowych paczkę listów, jaką miał ze sobą w kosmosie.

Reklama

„Wznosisz się gdzieś tam (...) z głową wypełnioną doznaniami i ch... wie czym” - napisano w liście, który w kosmosie miał ze sobą Uznański-Wiśniewski. 

Cóż, trzeba przyznać, że to przesłanie głębokie niczym przestrzeń kosmiczna. Portal BlaskOnline.pl zauważył, że na ten list uwagę zwrócił dziennikarz Samuel Pereira, sugerując, że to pismo od Aleksandry Uznańskiej-Wiśniewskiej, posłanki KO i żony astronauty.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kosmiczna afera z listami Uznańskiego. Żona twierdzi że to nie od niej

- To nie moje pismo i nie mój list - zaprotestowała stanowczo.

I zrobiło się gorąco: czyj list miał ze sobą Uznański-Wiśniewski? Z pewnością wszyscy chcieliby poznać autorkę lub autora tak wyszukanych sformułowań...

Źródło: BlaskOnline.pl
Reklama