Kazik Staszewski, lider zespołu Kult, opublikował poruszające oświadczenie, w którym przeprosił za nieudany koncert i poinformował o przyszłości grupy. Muzyk nie ukrywał, że podczas występu w Zielonej Górze był pod wpływem alkoholu. Zauważyła to też publiczność - ludzie wychodzili podczas występu i domagają się zwrotu pieniędzy za bilety. Niektórzy jechali na koncert z odległych części kraju i mocno się zawiedli.
"Poważna lekkomyślność"
W swoim komunikacie Staszewski szczerze przyznał, że próbując radzić sobie z problemami zdrowotnymi – covidem oraz bólem brzucha – sięgnął po środki, które w połączeniu z alkoholem dały odwrotny efekt od zamierzonego. "Była to poważna lekkomyślność, za którą szczerze żałuję" – napisał artysta, biorąc pełną odpowiedzialność za zajście.
Wokalista przeprosił nie tylko publiczność, która przyszła na koncert i została rozczarowana, ale również swoich kolegów z zespołu oraz całą ekipę, którzy musieli znosić "dyskomfort oraz wstyd" podczas prawie trzygodzinnego występu.
Staszewski zapowiedział, że zwróci koszty biletów fanom, którzy byli obecni na koncercie. Jednak najważniejsza część oświadczenia dotyczyła przyszłości zespołu. Po rozmowach z rodziną – żoną i dziećmi – lider Kultu doszedł do wniosku, że "jego czas nadszedł".
"Stałem się własną karykaturą, czego zawsze chciałem uniknąć" – wyznał szczerze artysta.
104 koncerty w rok to za dużo
Staszewski ujawnił, że w tym roku zagrał aż 104 koncerty, co wraz z innymi muzycznymi obowiązkami przekracza jego możliwości. To tempo pracy najwyraźniej doprowadziło do sytuacji, która zmusiła go do głębokiej refleksji. Muzyk zapowiedział, że wszystkie zakontraktowane koncerty na przyszły rok – a jest ich jeszcze kilkadziesiąt – oczywiście się odbędą. Jednak w 2027 roku Kult ma zagrać już tylko bardzo ograniczoną, minimalną liczbę występów.
"Nie wiem, jak wytrzymam bez grania, nigdy tego nie robiłem, ale tym razem hamulec musi zostać wciśnięty" – przyznał Staszewski. Zakończył swoje oświadczenie słowami: "Jeszcze raz przepraszam z całego serca. Dziękuję za wszystkie lata wsparcia".