Pies prezydenta USA Joe Bidena Major ponownie ugryzł, tym razem pracownika organu ds. parków narodowych National Park Service. Stało się kilka dni po tym, jak powrócił z tresury w rodzinnym domu prezydenta w Delaware.
Rzeczniczka prasowa Pierwszej Damy powiedziała, że "z powodu ostrożności", pogryziona osoba przed powrotem do pracy została przebadana przez personel medyczny. Stacja CNN podała, że chodzi o pracownika National Park Service, czego przedstawiciele organu jeszcze nie potwierdzili.
To nie jest pierwszy tego rodzaju atak Majora. Owczarek adoptowany przez Bidena w 2018 r., ugryzł na początku marca jednego z agentów ochrony Białego Domu. Nie wiadomo, jak poważne były obrażenia, jednak według rozmówców CNN „sytuacja była na tyle poważna, że psy zostały natychmiast odesłane”. Na skutek tego incydentu Major jak i starszy owczarek należący do prezydenckiej pary Champ zostały odesłane do domu rodzinnego Bidenów w Wilmington w stanie Delaware.
CNN utrzymuje, że młodszemu psu zdarzały się już wcześniej agresywne zachowania, w tym „skakanie, szczekanie i atakowanie” personelu i ochrony Białego Domu.
Prezydent Biden powiedział w rozmowie w programie ABC "Good Morning America", że Major wciąż adaptuje się do nowych dla niego warunków.
85 procent osób z Białego Domu go uwielbia. Liże ich i macha ogonem. Ale zdaję sobie sprawę, że są osoby, które się go boją
- dodał Biden, nie wyjaśniając jednak, czy zlecił badania sondażowe na ten temat.