Władysław i Jadwiga poznali się w 1634 roku we Lwowie i z miejsca w sobie zakochali do tego stopnia, że król, nie bacząc na konwenanse, ściągnął wybrankę na Zamek Królewski w Warszawie i umieścił w wygodnych komnatach na drugim piętrze. Rok później na świat przyszedł Władysław Konstanty Waza. Z narodzin potomka król cieszy się ogromnie. Para żyje jak małżeństwo, Jadwiga zwana przez wszystkich Jadwiżką, towarzyszy ukochanemu w podróżach „służbowych”. W 1636 roku przyjeżdżają do Gdańska. Charles Ogier, sekretarz poselstwa francuskiego, które także zjechało do Gdańska na rozmowy pokojowe między Polską a Szwecją, tak opisał wygląd królewskiej kochanki:
Po śniadaniu wygodnie mogłem obejrzeć odjeżdżającą miłośnicę króla, którą okrutnie chciałem zobaczyć. I bardzo piękna ona, i wielkiego również pełna uroku, o ciemnych oczach i włosach, i gładkiej ogromnie i świeżej cerze. Ale nie ma ona pełnej swobody, bo ciągle koło niej straż mężczyzn i niewiast.
Jednak otoczenie króla, prymas i senat Rzeczypospolitej, mocno naciska na zakończenie tej „publicznej rozpusty”. Nuncjusz papieski Visconi pisze do papieża, że „król ma nazbyt duże zamiłowanie do przyjemności, które przyjemnymi zowią, a dla których niegdyś sam Jowisz zstępował z Olimpu na padół ziemski pod postaciami mniej godnych ojca bogów i ludzi”.
Władysław IV Waza ulega wreszcie opinii publicznej i zaślubia Cecylię Renatę Habsburżankę, ale Jadwiżkę przenosi zaledwie kilka kilometrów dalej do Zamku na Jazdowie. Ich syn nadal wychowuje się na dworze, a gdy na świat przychodzi następca tronu Zygmunt Kazimierz Waza, zostaje jego paziem.
Portret królewicza Zygmunta Kazimierza Wazy z paziem, najprawdopodobniej synem Łuszkowskiej – Władysławem Konstantym Wazą.
Zazdrosnej Cecylii nie uspokaja ślub Jadwigi z Janem Wypyskim, dlatego chcąc nie chcąc król nadaje małżeństwu starostwo mereckie na Litwie i małżeństwo opuszcza stolicę. Władysław IV zaczyna jeździć tam na polowania, ale zaczyna się seria kolejnych tragedii w jego życiu. Cecylia rodzi córeczkę, która umiera po miesiącu, kilka lat później wydaje na świat martwe dziecko i sama umiera od zakażenia. Zarówno król jak i poddani mocno przeżywają tę śmierć, bo Cecylia była podobno dobrą i wrażliwą osobą. Plotkuje się, że Jadwiga omamiła Władysława czarami, bo ten ciągle bywa w Mereczu. Tymczasem w 1647 roku, umiera nagle królewicz Zygmunt, dziecko niezwykle mądre, w wieku lat siedmiu znające trzy języki, które podobno powiedziało kiedyś, gdy ktoś zwrócił się do niego po niemiecku
Dlaczego mówisz do mnie po niemiecku, ja jestem Polakiem.
Znów dwór polski okrywa żałoba. Mija zaledwie rok i w Mereczu, na rękach ukochanej Jadwiżki oddaje ducha Władysław IV Waza. O dalszych losach kobiety z portretu historia milczy.