Obóz, położony w powiecie Emsland w północno-zachodnich Niemczech, funkcjonował od 1933 roku. Początkowo przetrzymywano w nim tylko więźniów politycznych. Pierwsi Polacy – oficerowie, którzy dostali się do niemieckiej niewoli w czasie kampanii polskiej, przewieziono do obozu w 1940 roku. Potem, po przeniesieniu ich do innego oflagu, w Oberlangen przetrzymywano żołnierzy sowieckich.
Kobiety-żołnierze z AK trafiły do obozu w listopadzie 1944 roku, miesiąc po kapitulacji walk o Warszawę. Obozowe życie, choć trudne, zorganizowano na wzór konspiracyjny. Odbywały się tajne szkolenia, nauczanie, wydarzenia kulturalne, sportowe czy religijne.
Przegniłe, drewniane baraki z nieszczelnymi oknami i drzwiami, pomieszczenia na 200 osób z 3-piętrowymi pryczami, cieniutkie sienniki, dwa żelazne piecyki w każdym baraku opalane mokrym torfem, który więcej dymił niż grzał. W jednym z baraków rząd blaszanych korytek z ledwo cieknącą wodą (o ile w ogóle była woda), a za nim parę prymitywnych latryn, stanowiły całe wyposażenie sanitarne.
– pisze Irena Skrzyńska w artykule „Zarys historii kobiet-jeńców wojennych”.
Jak podkreśliła, Oberlangen było dla Niemców obozem karnym, a osadzone tam Polki były uznawane za „element buntowniczy”, ponieważ wcześniej odmówiły okupantom pracy w przemyśle wojennym.
„Jeśli za trudy i straty polskiej dywizji pancernej należały się jej jakieś kwiaty, rzucane serdeczną ręką, to tymi kwiatami rzuconymi rękoma losu było uwolnienie - w wyniku działań dywizji - tego obozu. A stało się to całkiem nieoczekiwanie!” – pisał po wojnie gen. Maczek, autor wspomnień „Od podwody do czołga”.
Tu, w Oberlangen, Polska również ma swoją historię. Zawarty jest w niej dramat polskich jeńców, zarówno tych z lat 1940-1941, jak i kobiet – żołnierzy Armii Krajowej, które trafiły tu po upadku Powstania Warszawskiego. Jest też radość i duma, wynikająca z czynów 1 Dywizji Pancernej, która pod koniec swojego szlaku bojowego miała szczęście przynieść wolność bohaterkom Powstania Warszawskiego.
– napisał wiceminister kultury Jarosław Sellin w liście do uczestników uroczystości z okazji 74. rocznicy wyzwolenia obozu jenieckiego VIC w Oberlangen.
W uroczystościach z okazji 74. rocznicy wyzwolenia obozu jenieckiego VIC w Oberlangen, które odbyły się 12 kwietnia br., uczestniczyła polska delegacja. Przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wraz z wicekonsulem RP w Hamburgu – Adamem Borkowskim złożyli wieńce pod repliką tablicy upamiętniającej polskich jeńców stalagu oraz ich polskich wyzwolicieli.
W roku osiemdziesiątej rocznicy wybuchu II wojny światowej jest ważne, żebyśmy pamiętali o tym tragicznym okresie, który związał Europę i świat na sześć długich lat wyniszczającej walki. Był to czas upadku człowieczeństwa, a ówczesne osiągnięcia cywilizacyjne stały się narzędziami terroru, których zadaniem było unicestwienie wszystkiego, co było przeciwne zbrodniczej ideologii nazistowskiej. (…) Zadaniem nas wszystkich jest pielęgnowanie pamięci o ofiarach, a także stanie na straży pokoju, po to, ażeby dramaty ludzi i całych narodów nigdy więcej się nie powtórzyły.
– dodał Sellin.
Minister Sellin podziękował również lokalnym władzom za wykonanie repliki tablicy, która w 2018 roku została skradziona. Swoje podziękowania złożył także na ręce Konsula Generalnego oraz Wicekonsula z Konsulatu RP w Hamburgu za ich starania o to, by upamiętnienie zaistniało w Oberlangen ponownie.