Szczątki kilku osób znaleziono podczas – prowadzonych przez IPN – poszukiwań miejsc pochówków ofiar zbrodni komunistycznych w pobliżu cmentarza prawosławnego w Białymstoku. Zakończył się tam kolejny etap tych prac, ale planowane są następne. Pion śledczy białostockiego oddziału IPN prowadzi śledztwo dotyczące zbrodni funkcjonariuszy miejscowego UB z lat 1944-54. W jego ramach prowadzone są cyklicznie prace na posesjach koło cmentarza prawosławnego przy ul. Wysockiego; w ubiegłym roku odkryto tam szczątki ponad czterdziestu osób.
Przez prawie cały maj trwały tam kolejne prace poszukiwawcze. Prowadzone były na dużej nieruchomości sąsiadującej z miejscem, gdzie wcześniej odkryto szczątki i przeprowadzono ekshumacje. Odkryto m.in. szkielet przygnieciony fragmentem silnika samochodu Gaz-67. Znaleziono przy nim m.in. obuwie i różaniec.
Odnalezione zostały szczątki kilku osób pochodzące z lat 40., czyli wskazuje to na ofiary systemu komunistycznego. Przebieg dotychczasowych prac jednoznacznie wskazuje nam na konieczność kontynuacji działań na tym obszarze.
– powiedział wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Przyznał, że jest do rozwiązania kwestia związana z własnością nieruchomości ale zapewnił, że poszukiwania będą kontynuowane jeszcze w tym roku.
Dotąd udało się przebadać ok. połowy zakładanego obszaru w okolicach cmentarza prawosławnego w Białymstoku.
Nie da się wykluczyć sytuacji, że trzeba będzie – po kolejnym etapie prac – rozszerzyć obszar tych działań.
– dodał Szwagrzyk. Zwrócił uwagę, że wszystko wskazuje, iż był to teren świadomie wybrany na miejsce pochówków, w tamtym czasie nieużytkowany i trudno dostępny.
Według relacji świadków oraz dokumentów archiwalnych, m.in. raportów wywiadu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, w tych miejscach, krótko po wojnie, wiosną i latem 1946 roku chowano ofiary zbrodni komunistycznych, popełnionych na terenie ówczesnego województwa białostockiego. Z danych tych wynikało, że w tym czasie były w tych miejscach okopy. I tam, czasem codziennie, czasem co kilka dni przyjeżdżał samochód, a osoby w mundurach zrzucały do dołów zwłoki, które przysypywano warstwą słomy, a potem piasku.
Specjaliści IPN równolegle prowadzili też prace archeologiczne w lesie k. wsi Olmonty niedaleko Białegostoku. Pod koniec kwietnia znaleziono tam szczątki co najmniej czterech mężczyzn. Znajdowały się w miejscu dawnego żwirowiska; znaleziono przy nich m.in. łuski i pociski. Również w tym przypadku wiedza opiera się na relacjach świadków, którzy widzieli transporty samochodowe więźniów z silną eskortą UB, słyszeli też strzały.
Jak podawał wcześniej białostocki IPN, w 1946 roku teren leśny położony między Białymstokiem, Olmontami i Hryniewiczami był miejscem wykonywania wyroków śmierci, orzeczonych m.in. przez białostocki sąd wojskowy. Dostępne przekazy wskazują również na dokonywane tam zabójstwa (bez wyroków sądowych) w 1945 roku przez NKWD, oraz późniejsze – przez UB. Latem i jesienią 1946 roku grzebano tam też zwłoki ofiar z więzienia karno-śledczego w Białymstoku oraz Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.