Tym razem na czele ekipy planującej skok na kasę staje Debbie Ocean (Sandra Bullock), siostra znanego z poprzednich części serii Danny’ego, w którego wcielał się George Clooney. Pięć lat, osiem miesięcy, 12 dni - tyle czasu wrobiona przez partnera bohaterka spędziła na odsiadce i dokładnie tyle zajęło jej obmyślenie misternego planu kradzieży diamentów z dorocznej Gali Met w nowojorskim muzeum. Czy siostrze znanego przestępcy uda dorównać się bratu? Trudno powiedzieć, ponieważ z ekipą, jaką skompletuje - prawdopodobieństwo sukcesu i porażki jest porównywalne.
Kiedy u jej boku stają charakterna wspólniczka Lou (Kate Blanchett), fachowa jubilerka Amita (Mindy Kaling), genialna hakerka Nine Ball (Rihanna), oszustka uliczna Constance (Awkwafina), paserka Tammy (Sarah Paulson) i przeżywająca kryzys twórczy projektantka mody Rose (Helena Bohnam Carter), wiadomo już, że będzie ciekawie, a widz może liczyć na zabawę w gwiazdorskim gronie. Zaskakującą rolę odegra tu również Anne Hathaway wcielająca się w śliczną, ale średnio rozgarniętą gwiazdę filmową Daphne Kluger - to właśnie jej dekolt ozdobi diamentowa kolia warta 150 milionów dolarów, na którą polować będzie ekipa Debbie.
Przed czwartą, żeńską wersją kultowego już filmu akcji „Ocean’s Eleven” było dużo obaw: że niby po co odgrzewać znów ten sam kotlet, i to w dodatku w sfeminizowanej wersji. Jak się okazuje, obawy te były zupełnie na wyrost, co pokazuje chociażby gigantyczny sukces filmu za oceanem - komedia z Sandrą Bullock w roli głównej nie tylko pobiła wynik „Hana Solo”, zarabiając w weekend otwarcia prawie trzykrotnie większą sumę (ponad 40 mln dolarów), ale okazała się również najbardziej dochodową częścią całej serii „Ocean’s”.
„Ocean’s 8”, ze względu na ciekawy, trzymający w napięciu scenariusz i świetnie dobraną ekipę (tu szczególne brawa należą się nie tylko Sandrze Bullock, ale i objawiającej po raz kolejny swój aktorski talent piosenkarce Rihannie) jest co najmniej tak samo udanym filmem jak poprzednie części serii. I choć nie jest to kino najwyższych lotów, pozwalając sobie na lekkie przymrużenie oka (o co w obliczu królującej na ekranie olśniewającej biżuterii nie trudno), można się naprawdę nieźle zabawić.