Dokładnie 40 lat temu - 11 maja 1982 roku w Poznaniu patrol ZOMO pobił Piotra Majchrzaka, 19-letniego ucznia Technikum Ogrodniczego. Kilka dni później zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. Jest jedną z najmłodszych ofiar stanu wojennego. Pamiętamy!
Nastolatek wywodził się z rodziny patriotycznej, bowiem jego ojciec był uczestnikiem wydarzeń z 1956 roku zwanych czarnym czwartkiem, jeden z dziadków walczył w powstaniu wielkopolskim, zaś drugi siedział w stalinowskim więzieniu. Sam chłopak był zaangażowany w działania opozycyjne przeciwko ówczesnej władzy komunistycznej.
Z relacji jego znajomych wynikało, że Piotr nosił wpięty w klapie kurtki opornik, czyli symbol sprzeciwu wobec rządów Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Rodzina niemalże od początku była przekonana, że był to główny powód, przez który 19-latek został zaatakowany przez funkcjonariuszy ZOMO.
We wtorek 11 maja 1982 roku w godzinach wieczornych (około 21) Piotr Majchrzak wracał wraz z kolegą do domu. Nastolatkowie rozeszli się u zbiegu dwóch ulicy – Piotr skierował się na ul. Fredry, gdzie znajdował się jego przystanek tramwajowy. Przeszedł obok restauracji WZ i zatrzymał się w pobliżu neogotyckiego kościoła Najświętszego Zbawiciela. To właśnie tam nastąpił atak, wskutek którego został brutalnie pobity. Dopiero po kilku godzinach zjawiła się karetka, która przewiozła nieprzytomnego 19-latka do szpitala. Obrażenia, które mu zadano były rozległe i poważne. Piotr Majchrzak nigdy nie odzyskał przytomności. Zmarł tydzień później. Jest drugą najmłodszą ofiarą stanu wojennego.
40 lat temu w Poznaniu, funkcjonariusze ZOMO pobili 19-letniego ucznia Technikum Ogrodniczego - Piotra Majchrzaka. Kilka dni później w wyniku obrażeń zmarł w szpitalu.
— PL1918 (@PL1918) May 11, 2022
Pamięć! pic.twitter.com/r88gIEcrtq
Komuniści tego samego dnia, gdy dokonali pobicia zaczęli tuszować sprawę poprzez zastraszanie świadków i rodziny zmarłego.
Z powstałego wówczas raportu wynikało, że funkcjonariusze ZOMO znaleźli rannego chłopaka pod drzewem i wezwali karetkę. Sprawcami tragedii miały być jednak dwie osoby – jedną z nich był Marian O. Podobno to właśnie on, będąc pod wpływem alkoholu, parasolką skatował Piotra Majchrzaka. Domniemany sprawca zeznał później, że nie pamięta niczego, co wydarzyło się tamtego wieczoru.
Pracownica poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej Agnieszka Łuczak opowiadała w reportażu "Nikt nie widział…", że podczas kolejnych dochodzeń wersja z 1982 roku kilkukrotnie uległa zmianie. Kiedy biegli uznali, że parasol nie jest w stanie zostawić tak poważnych i głębokich ran na ludzkim ciele, to uznano, że narzędziem zbrodni był klucz patentowy. Wielokrotnie podawano również, że Piotr był pijany i wdał się w bójkę w restauracji WZ.
Majchrzak został pochowany 21 maja 1982 roku na cmentarzu komunalnym na Miłostowie w Poznaniu.