Obraz wrócił z pracowni konserwatorskiej dr. Jarosława Adamowicza z krakowskiej ASP. Dotyk mistrza i jego współpracowników przywrócił blask malowidła, które powstało w krakowskiej szkole Wita Stwosza, prawdopodobnie w latach 1505-1510.
– poinformował ks. Jacek Pędziwiatr, odpowiedzialny w diecezji za kontakty z mediami.
Prace konserwatorskie trwały dwa lata. Ks. Szymon Tracz, który odpowiada w diecezji za konserwację architektury i sztuki sakralnej wspominał pod koniec grudnia ub.r., że najbardziej żmudne i czasochłonne działania dotyczyły
odczyszczenia podobrazia z zabezpieczających go wosków oraz usunięcia skutków działalności drewnojadów i wilgoci. (…) Najbardziej uszkodzone były dolne rogi tablicy, gdzie w sumie została tylko sama cieniuteńka warstwa malarska, gdyż cały drewniany podkład uległ degradacji.
– mówił.
Obraz to monumentalna tablica o wymiarach 240 cm na 170 cm. Pierwotnie znajdował się w dawnym, drewnianym kościele parafialnym. Po wzniesieniu na przełomie lat 20. i 30. XX wieku nowej świątyni w Komorowicach (dziś dzielnicy Bielska-Białej) umieszczono go w nastawie ołtarza głównego.
Autorem obrazu jest żyjący na przełomie XV i XVI w. artysta określany jako Mistrz Rodziny Marii. Przypisuje się mu kilkanaście dzieł z terenu Małopolski. Jest m.in. autorem tryptyków z drewnianych kościołów w Dębnie i w Grywałdzie, a także odrestaurowanego tryptyku z kościoła w Starym Bielsku. W diecezji bielsko-żywieckiej konserwacji poddano też trzy inne obrazy, które wyszły z pracowni tego mistrza, jednego z najważniejszych w ówczesnym Krakowie. To wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, św. Marcinem i św. Stanisławem Biskupem z kościoła w Pisarzowicach, a także dwa obrazy – Matki Bożej z Dzieciątkiem, św. Andrzejem i św. Piotrem oraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, św. Mikołajem i św. Stanisławem Biskupem, ze spalonego kościoła w Łękawicy.