Podczas premiery "Ożenku" w Teatrze 6. Piętro reporter portalu wp.pl przeprowadził krótki wywiad z Anną Dereszowską, rzekomo gwiazdą spektaklu. Aktorka głównie znana z filmów niezbyt ambitnych obwieściła światu, że niepokoi ją sytuacja w Polsce. Popłynęła jeszcze bardziej - uznała, że obecnie nie uznaje jej za "swój kraj".
Anna Dereszowska postanowiła najwidoczniej dołączyć do koleżanek z branży i publicznie zająć stanowisko w sprawie sytuacji politycznej w Polsce. W rozmowie z reporterem Wirtualnej Polski aktorka wyraziła swoje zaniepokojenie położeniem polskich kobiet:
Nie mam zgody, żeby nasze prawa były ograniczane, żebyśmy były traktowane przedmiotowo - tak jak ja się czuję traktowana [...]
- perorowała Dereszowska w dniu premiery "Ożenku".
Aktorka zaznaczyła również, że uważa się za patriotkę i często myśli o emigracji. Na szczęście jest świadoma, że obie postawy się wykluczają:
Uważam się za patriotkę, a często myślę o tym, żeby jednak z Polski wyjechać. To się kompletnie ze sobą kłóci... Ale to nie jest w tej chwili mój kraj.
- stwierdziła aktorka w rozmowie z Piotrem Grabarczykiem.
Anna Dereszowska to nie jedyna celebrytka, która negatywnie wypowiada się o własnym kraju i rządzie. Przypomnijmy, że Krystyna Janda postanowiła dziarsko wkroczyć do pierwszego szeregu celebrytów, którzy
hobbystycznie zajmują się straszeniem Polaków Prawem i Sprawiedliwością oraz krytykują wszystko, co z tym ugrupowaniem się wiąże.
Kilka tygodni temu, czworo aktorów Nowego Teatru, w tym Magdalena Cielecka udzieliło wywiadu dla Newsweeka. Aktorka opowiedziała o tym co przeżyła wchodząc do tramwaju ze znaczkiem KOD-u wpiętym w ubranie. Twierdzi, że spotkała się z niemiłymi komentarzami w swoim kierunku.
Powiedziała nawet, że poczuła się „jak żydowskie dziecko podczas okupacji. Dziecko, które jest wystraszone i wie, że nie powinno w tym tramwaju być”.
Jacek Poniedziałek, w imię obrony demokracji, w szwajcarskiej Bazylei po spektaklu „Apokalipsa” wyszedł na scenę i po angielsku odczytał list. Cóż takiego było w liście, który miał zainteresować, a nawet przerazić tamtejszych widzów? Ze sceny poinformował, że kraj został zaatakowany od środka. Boimy się. Tracimy naszą wolność. Naszą niezależność. Nowy rząd wygrał ostatnie wybory, wzniecając strach. Rząd z powodzeniem realizuje program „jak zniszczyć demokratyczny porządek”.
Z
kolei Maja Ostaszewska, która zasłynęła m.in. obroną karpia na Wigilię, stawiała w tym samym wywiadzie pytanie retoryczne: „Czy jako społeczeństwo potrafimy być wolni?”, by zaraz zdemaskować Polaków jako naród, który „nie rozumie, czym jest wolność”. Koronnym argumentem jest… fakt obecności w przestrzeni publicznej prasy i telewizji, „która sprzyja PiS”.
Źródło: wp.pl,niezalezna.pl
#czarny protest
#feministki
#Ożenek
#dereszowska
MJ