W siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie trwa V Ogólnopolski Festiwal Filmu Niezależnego „OKNO”. W konkursie o nagrodę wicepremiera Mateusza Morawieckiego oraz o nagrodę Prezesa Telewizji Olsztyn Eugeniusza Domańskiego walczy 16 produkcji. O godzinie 20 poznamy zwycięzcę. Z dyrektor Festiwalu Wiolettą Machniewską rozmawia Anna Krajkowska.
W tym roku festiwal był krótszy, trwał dwa dni, zamiast trzech – jak to miało miejsce podczas poprzednich edycji.
Trochę żałuję, że nie było panelu, bo twórcy mają bardzo dużo do powiedzenia, szczególnie teraz, gdy doczekali się „dobrej zmiany”. Warto ich posłuchać. Powinni ich wysłuchać zwłaszcza Ci, którzy mają wpływ na tę dobrą zmianę. Tym bardziej, że twórcy nie domagają się pieniędzy i laurek, dla nich najważniejsze jest przekazanie prawdy, przedstawienie często długo skrywanej historii. To jest ciekawe, że w tym festiwalu biorą udział ludzie, którzy nie mówią „ja”. Oni mówią „my”. Każdy z nich zbudował jakieś środowisko. Każdy z nich walczy o przestrzeń kulturalną, patriotyczną. To świadczy o tym, że ci ludzie mają dużo szacunku dla innego człowieka. Oni wiedzą, że żaden człowiek nie zasługuje na manipulację. I oni za każdym razem szukają prawdy, to jest ich głównym celem, żeby tę prawdę przekazać.
Podczas poprzednich edycji festiwalu oglądaliśmy głównie filmy patriotyczne. Jaka tematyka dominuje w tym roku?
To bardzo różne filmy, ale niezwykle wzruszające. Przy mnie siedział pan, który się popłakał, oglądając jeden z nich. Nie ukrywam, że ja też się popłakałam. Zgłaszają się nowi twórcy, wśród nich dużo młodych ludzi. Niesamowite wrażenie zrobił na mnie animowany film „Ludobójstwo”. Jego reżyser, Arkadiusz Olszewski (rysownik, grafik i animator, producent gier komputerowych), oddał w niesamowity sposób bestialstwo, zezwierzęcenie najeźdźców wobec narodu polskiego. To jest film wstrząsający.
Czy to są tylko smutne historie, czy również historie z happy endem?
Przez lata o wielu sprawach nie można było mówić. Wydarzenia były maskowane. Teraz wychodzą one na światło dzienne. Dlatego pojawiają się u twórców niezależnych i mają jakby pierwszeństwo. Dzięki festiwalowi mogliśmy poznać choćby losy Weroniki „Różyczki” Sebastianowicz (film Artura Pilarczyka „Weronika i jej chłopcy” – laureat 1. edycji) czy dowiedzieć się o brutalnych represjach wobec obrońców krzyża w Kraśniku (film „Skrzyżowanie” Tomasza Saji – laureat w 2014 r.). To są głównie historie smutne, ale prawdziwe. Twórcy, którzy żyją w konkretnej, lokalnej społeczności, poznają je i wydobywają na światło dzienne.
Wiem z doświadczenia, jak to jest robić film, nie mając żadnego wsparcia finansowego. Wykłada się wtedy spore pieniądze z własnej kieszeni. Mimo to wciąż wiele takich niezależnych filmów powstaje.
Tak właśnie jest. Co roku przechodzę takie zmartwienie, bo są twórcy, którzy nakręcili świetny film, a nie mają nawet na bilet, by przyjechać na festiwal. Wtedy zaczyna się szukanie pieniędzy. Często wykładamy je z własnych funduszy. Dlatego byłam przeszczęśliwa, gdy dowiedziałam się, że wicepremier Mateusz Morawiecki objął festiwal patronatem i ufunduje główną nagrodę. Poza tym wsparł nas prezes Telewizji Olsztyn, fundując dwie nagrody, oraz Prokurator Krajowy, który ma przekazać nagrodę rzeczową.
Zatem Festiwal Filmu Niezależnego zaczyna być niezależny… finansowo?
Tak, to mnie bardzo cieszy, że wreszcie uzyskaliśmy niezależność finansową. Przede wszystkim też zachowaliśmy niezależność artystyczną. Ja nie mam żadnych nacisków, jaki film ma się zakwalifikować i żadnych telefonów, kto ma wygrać.
Źródło: niezalezna.pl
#Festiwal Okno
Anna Krajkowska