Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Gospodarka

Prąd z off-shore ma przyszłość

Polska będzie rozwijała morską energetykę wiatrową na Bałtyku – uważa Ministerstwo Energii. Do 2030 r. udział OZE w całej polskiej energetyce ma wynieść 21 proc., co przyniesie 27 proc. udziału w produkcji energii elektrycznej.

Autor: Maciej Pawlak

Tym samym farmy wiatrowe mające powstawać na Morzu Bałtyckim staną się w kolejnych latach znaczącym elementem miksu energetycznego Polski. 

Do 2040 r. na morzu 10 GW mocy wiatrowych

– Zgodnie z projektem PEP 2040 morska energetyka wiatrowa zostanie włączona do bilansu elektroenergetycznego Polski już w 2025/2026 r., a do 2040 r. na morzu może być zainstalowanych nawet 10 GW mocy wiatrowych

– poinformował wiceminister energii Krzysztof Kubów podczas ostatniego Kongresu 590. 

– Morskie farmy wiatrowe w Polsce będą pełnić rolę regulującą pracę sieci elektroenergetycznej, zapewniając wyższą stabilność generacji energii w porównaniu do innych typów instalacji OZE, takich jak fotowoltaika czy lądowe farmy wiatrowe

– dodał.

Zdaniem ministra konieczne jest uchwalenie ustawy o morskiej energetyce wiatrowej, która weźmie pod uwagę dwie grupy inwestorów – posiadających już pozwolenia na sztuczne wyspy i pozwolenia środowiskowe (również tych, którzy w najbliższym czasie takie pozwolenia uzyskają) oraz tych, którzy pozwolenia budowlane uzyskają dopiero po 2025 r. –Wypracowane propozycje regulacji będą również obejmowały kwestie związane z modelem przyszłego wsparcia inwestycji - wskazał.

Orlen rozmawia z „dwucyfrową liczbą partnerów”

Polscy giganci energetyczni nie posiadają na dzień dzisiejszy odpowiedniego know-how, by zrealizować plany rządu, dlatego szukają partnerów zagranicznych. Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, ogłosił, że koncern rozmawia z „dwucyfrową liczbą partnerów”. Wybór ma zostać dokonany do końca br. Od tej decyzji będzie zależało jaki kształt przyjmą bałtyckie farmy wiatrowe, w jaki sposób zaangażowane w ich powstanie polskie firmy oraz czy partnerzy przekażą know-how, który jest potrzebny do dalszego rozwoju tego sektora energetyki.

Do współpracy w budowie polskich farm wiatrowych stanęły międzynarodowe firmy doświadczone w tej dziedzinie. Konkurować o polski offshore będą przypuszczalnie firmy z Niemiec (EON, Innogy, ENBW) i Skandynawii (Vattenfall, Orsted i Equinor). Są to firmy o ugruntowanej pozycji, co może być ważnym elementem rozgrywek na europejskiej arenie. 

Angażują się także polscy czempioni energetyczni

PKN Orlen i PGE Polska Grupa Energetyczna podpisały podczas ostatniego Forum Ekonomicznego w Krynicy list intencyjny o współpracy przy budowie farm wiatrowych na Bałtyku. Współpraca między polskimi gigantami ma wspomóc rozwój tych inwestycji poprzez wymianę know-how, przygotowania do inwestycji w zakresie infrastruktury morskiej i logistyki dostaw, czy potencjalną współpracę przy budowie przyłączeń.

- Chcemy wykorzystać wartość morskiej energetyki wiatrowej dla rozwoju polskiej gospodarki - uważa prezes Daniel Obajtek. - Zależy nam też, aby na realizowanych projektach zyskały lokalne społeczności. Liczymy na korzyści operacyjne, jak optymalizacja kosztów, rozwiązań sieciowych i technicznych oraz logistyki morskiej. Partnerstwo pozwoli też na ujednolicenie i wzmocnienie komunikacji m.in. poprzez wspólne rozmowy z organizacjami społecznymi oraz dostawcami kluczowych elementów - dodaje szef Orlenu.

Nie wiadomo jeszcze, na współpracę z kim zdecydują się polskie firmy. Polenergia zaczęła działać z norweskim Equinorem, ale współpracujący ze sobą PKN i PGE są jeszcze na etapie oceny oferentów. Orlen zamierza wybudować farmy wiatrowe o łącznej mocy 1200 MW, a PGE planuje budowę trzech obiektów o łącznej mocy 2500 MW.

Nowy gracz zza oceanu

Nowym graczem który będzie starał się współpracować z polskimi czempionami energetycznymi jest Northland Power, znaczący gracz z Ameryki Północnej, spółka notowana w Toronto (kapitalizacja  na poziomie ponad 4 mld dol.). Ma 30 lat doświadczenia w inwestycjach w gazie i energetyce odnawialnej – m.in. zbudowała farmę wiatrową Gemini u wybrzeży Holandii o mocy 600 MW (obecnie 3. największa instalacja na świecie. 

Pozaeuropejskie korzenie Northland uniezależniają ją od sytuacji wewnątrz UE. Firma po naszej stronie Atlantyku produkuje już ok.1200 MW na morzu i rozwija nowe inwestycje w Niemczech (ok. 800 MW),i na Tajwanie (ok. 1000 MW). 

- Centrum operacyjne i projektowe mamy w Hamburgu, w niewielkiej odległości od Polski, co pozwala na efekt synergii na etapie projektowania, budowy i eksploatacji w takich dziedzinach jak badanie wiatru, geotechnika, badania środowiskowe, transport morski, produkcja wież, kabli oraz fundamentów typu jacket lub monopal – czyli wykorzystując niezmiernie istotny dla Polski „Local Content”

- komentuje Nigel Slater, dyrektor zarządzający ds. rozwoju w Europie w Northland Power. - Budujemy lokalne zespoły poprzez szkolenia, rekrutację i współpracę. Tak planujemy zrobić to również w Polsce - dodaje. 

Jego firma korzystała już z oferty polskich firm lub z ich produktów przy projekcie Nordsee One na ponad 300 MW w Niemczech (Telefoniki Kable i dwóch statków ze Stoczni Remontowej w Gdańsku). - Uważamy że sektor offshore pomoże w uzyskaniu niezależności energetycznej kraju i chętnie zaangażujemy się też w rozwój projektów gazowych gdyż gaz będzie miał krytyczną rolę w miksie energetycznym Polski w powiązaniu właśnie z wiatrem na morzu - wydaje nam się że możemy być tu idealnym partnerem – uważa Slater.

Autor: Maciej Pawlak

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane