PE zdecydował we wtorek w głosowaniu o przedłużeniu do końca 2025 r. umowy o transporcie drogowym między UE a Ukrainą. Zwalnia ona ukraińskie firmy transportowe z przestrzegania części restrykcyjnych często przepisów UE, którym muszą sprostać unijni przewoźnicy.
Założeniem zawartej w czerwcu 2022 r. umowy było ułatwienie transportu niezbędnych towarów, takich jak paliwo i pomoc humanitarna, na Ukrainę, przy jednoczesnym umożliwieniu eksportu ukraińskich towarów, takich jak zboże, ruda i stal, do UE i poza nią. Umowa miała wygasnąć w czerwcu 2025 r.
Do sprawy odniósł się dzisiaj w mediach społecznościowych szef Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, były premier, Mateusz Morawiecki. Ocenił umowę jako "uderzającą w polskich przewoźników".
Dodał, że przeciwko była większość polskich europosłów, a za - Michał Kobosko, Joanna Scheuring-Wielgus, Robert Biedroń i Krzysztof Śmiszek.
Morawiecki podkreślił, że polska branża transportowa stanowi "kręgosłup polskiej gospodarki" - odpowiada za 7 proc. PKB i dynamicznie rośnie, a także obsługuje 20 proc. unijnego rynku przewozów drogowych.
Jednocześnie, jak podaje były premier, "w 2023 r. ukraińskie ciężarówki przekroczyły granicę 900 tys. razy, podczas gdy w poprzednich latach liczba ta wynosiła ok. 180 tys.".
"Polskie firmy transportowe, które przez lata budowały swoją pozycję, dziś stoją na krawędzi. Władze w Warszawie po prostu oddały je brukselskim elitom na srebrnej tacy"
- stwierdził Mateusz Morawiecki.
Zwrócił uwagę, ze firmy "będą wypychane z rynku przez podmioty działające na zupełnie innych zasadach kosztowych i prawnych".
„Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie” - Roman Dmowski.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) June 17, 2025
Dziś przegłosowano przedłużenie umowy transportowej UE–Ukraina, która uderza w polskich przewoźników.
🟥 Przeciwko była większość polskich europosłów.
🟥 Za — niestety: Kobosko, Scheuring-Wielgus, Biedroń i… pic.twitter.com/d8AwaboYqg