Po zawieszeniu przesyłu gazu gazociągiem Nord Stram 1, przez Gazprom, sytuacja w Niemczech jest "napięta" - przekazała w sobotnim raporcie niemiecka Federalna Agencja ds. Sieci. Jak dodano, pomimo tego, że dostawy surowca dla odbiorców są zagwarantowane, "nie można wykluczać pogorszenia".
Rosja zrezygnowała z sobotniego terminu wznowienia przepływu rurociągiem, twierdząc, że podczas konserwacji wykryła wyciek oleju w turbinie. „Usterki wskazane przez stronę rosyjską nie są technicznym powodem wstrzymania działalności” – stwierdziła Federalna Agencja ds. Sieci w swoim codziennym raporcie o sytuacji gazowej.
W piątek jej prezes Bundesnetzagentur Klaus Mueller wezwał niemieckich obywateli i firmy do ograniczenia konsumpcji gazu.
"W związku z rosyjską decyzją o zawieszeniu przesyłu gazu przez Nord Stream 1, terminale LNG, odpowiednie poziomy magazynowania i znaczne wymagania dotyczące oszczędności stają się coraz ważniejsze"
– napisał Mueller na Twitterze.
"Dobrze, że Niemcy są teraz lepiej przygotowane, ale teraz wszystko zależy od wszystkich" - dodał.
Angesichts der 🇷🇺 Entscheidung, vorerst kein #Gas über #NordStream1 fließen zu lassen, gewinnen die #LNG Terminals, die relevanten Speicherstände & signifikante Einsparnotwendigkeiten an Bedeutung. Gut, dass 🇩🇪 inzwischen besser vorbereitet ist, jetzt kommt es aber auf jede/n an.
— Klaus Müller (@Klaus_Mueller) September 2, 2022
Rzecznik niemieckiego ministerstwa gospodarki oświadczył z kolei, że resort nie zamierza komentować decyzji Gazpromu. "Nie mamy żadnego szczególnego komentarza w tej sprawie, ale w ostatnich tygodniach widzieliśmy nierzetelność Rosji i dlatego kontynuowaliśmy działania mające na celu wzmocnienie naszej niezależności od rosyjskiego importu energii" – napisał rzecznik w oświadczeniu.
Rzecznik podkreślił, że niemieckie magazyny gazowe są obecnie zapełnione w 84 procentach, a to oznacza, że cel, który miał zostać osiągnięty w październiku, jest zrealizowany już teraz.