PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Obowiązek przyjmowania płatności bezgotówkowych przez przedsiębiorców – korzyść dla konsumentów, przedsiębiorców i państwa

Rozwój obrotu bezgotówkowego w naszym kraju może być jednym z wiodących tematów rządowego programu Polska 4.0 – zaznaczył rozpoczynając kolejną debatę „Gazety Polskiej” jej red. naczelny Tomasz Sakiewicz.

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska

Przypomniał jednocześnie, że w historii gospodarczej świata znane są okresy, gdy gotówka w transakcjach handlowych była zastępowana innymi instrumentami płatniczymi – jeszcze w XII/XIII w. wekslami bądź słowem (honoru).

W nawiązaniu do słów red. Sakiewicza występujący w debacie min. Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, poinformował, że choć projekt ustawy o płatnościach elektronicznych został opracowany już dość dawno temu, nie znalazł się w „zamrażarce sejmowej”.

– To prawda, że Polska w zakresie obrotu bezgotówkowego nie jest liderem wśród państw UE. Rynek ten obejmuje u nas bowiem jedynie 40 proc. ogółu płatności. Kraje bałtyckie czy Dania mają od nas znacznie wyższe pod tym względem wskaźniki. Moim zdaniem, aby to zmienić i je podnieść, należy zachęcać, a nie przymuszać – uważa minister. – Dobrym sposobem jest np. propozycja Fundacji Polska Bezgotówkowa rozprowadzania wśród właścicieli placówek handlowych i usługowych bezpłatnych terminali bez prowizji za ich korzystanie (przez pierwszy rok). Ustawa nie powinna zobowiązywać czy nakazywać, by – zwłaszcza ze strony małych i średnich przedsiębiorców – nie było poczucia, że rząd chce coś na siłę narzucać – stwierdził Sasin. – Z drugiej strony wiele przemawia za tym, by proces rozpowszechniania obrotu bezgotówkowego przyspieszyć. Już obecnie od pewnego poziomu transakcji płatności elektroniczne są obowiązkowe. Tyle że równocześnie nie stosuje ich połowa podmiotów dokonująca płatności w ogóle – szacuje minister.


Dyr. Dominik Wójcicki z Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii zwrócił uwagę na nierównowagę na rynku. – Z jednej strony nasz kraj jest jednym z najbardziej rozwiniętych w UE pod względem innowacji w zakresie rozmaitych rozwiązań dotyczących elektronicznych płatności, np. zbliżeniowych, dokonywanych za pomocą smartfonów, zegarków czy opasek fitness. Z drugiej zaś strony mamy relatywnie mało punktów, w których z tych rozwiązań można korzystać. Powinniśmy się zastanowić nad wprowadzeniem obowiązku instalowania terminali do obsługi e-płatności dla placówek handlowo-usługowych, które muszą posiadać kasy fiskalne. Obowiązek ten nie dotyczyłby więc najmniejszych placówek. – Rząd popiera takie myślenie. Nie da się zawrócić postępu – uważa min. Jacek Sasin. – E-płatności prędzej czy później i tak wyprą z rynku gotówkę. Spór polega na tym, czy już nadszedł właściwy moment na to, by wprowadzić wszędzie obowiązek stosowania e-płatności, gdy wciąż jeszcze połowa placówek handlowo-usługowych tego typu płatności nie obsługuje. Choć z drugiej strony ich stosowanie przez handlowców i usługodawców oznacza z punktu widzenia państwa pewność, że nie działają w szarej strefie, nie ma transakcji „pod stołem”, co jest stosunkowo łatwe przy transakcjach gotówkowych.


Według Zbigniewa Wiśniewskiego, wiceprezesa Fundacji Polska Bezgotówkowa, placówki, w których nie można korzystać z e-płatności, mają mniej klientów w porównaniu z tymi, które obsługę tego typu płatności zapewniają. – W ramach Programu Polski Bezgotówkowej nasza Fundacja sfinansowała przekazanie nieodpłatnie na 12 miesięcy ponad 86 tys. terminali do wszystkich miejsc, które podjęły decyzję o rozpoczęciu przyjmowania płatności bezgotówkowych. Odnotowały one zwiększone obroty dzięki tym urządzeniom, umożliwiono bowiem tym sposobem pojawienie się dodatkowych klientów płacących za pomocą kart. Wprowadzenie obowiązku przyjmowania płatności bezgotówkowych w czasie trwania Programu Polska Bezgotówkowa zapewni przedsiębiorcom pokrycie kosztów urządzeń i będzie elementem ułatwiającym wdrożenie nowych przepisów.


Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, zaznaczył, że – w jego ocenie – chodzi w gruncie rzeczy o dokonanie zmian mentalnościowych u tych właścicieli sklepów i punktów usługowych, którzy  nie akceptują elektronicznych instrumentów płatniczych. – Po upływie pierwszego  roku od zainstalowania terminala w ramach Programu Polska Bezgotówkowa, gdy kończy się okres bezpłatnego użytkowania, średnie miesięczne opłaty za korzystanie z terminala nie przekroczą bowiem 40 zł. Koszty akceptacji kart są obecnie na poziome porównywalnym do kosztów gotówki, lecz należy pamiętać o możliwościach osiągnięcia dodatkowych obrotów, które rosną w zależności od branży od 5 do 20%. Wzrost wynika zarówno ze zwiększonej liczby klientów, jak również ze wzrostu średniej wartości pojedynczej transakcji (klienci nie są ograniczeni do wysokości gotówki w portfelu). Te niewielkie stosunkowo koszty posiadania przez przedsiębiorcę terminala są więc niwelowane przez zwiększone obroty handlowe. Tymczasem obecnie w obiegu w całej naszej gospodarce znajduje się gotówka o wartości ok. 200 mld zł. Jej obsługa pochłania, według naszych szacunków, ok. 1 proc. PKB.


– Środowisko bankowe zainteresowane jest upowszechnieniem e-transakcji – uważa Konrad Grajeta, dyr. departamentu produktów transakcyjnych w PKO BP. – Obrót gotówkowy pociąga za sobą relatywnie wysokie koszty także dla banków. Jeśli wszystkie płatności w ramach rozmaitych programów socjalnych dla obywateli będą przekazywane bezgotówkowo, wymusi to wprowadzenie terminali dla e-transakcji nawet na bazarach czy w małych sklepikach – dodał dyrektor.


– Debata „Gazety Polskiej” pozwoliła także mnie, jako członkowi władz, wyciągnąć wnioski – podsumował min. Sasin. – Np. o potrzebie stopniowego wprowadzania ustawy o e-płatnościach, o której mówiliśmy na początku. A więc by jej wymogi obowiązywały kolejne branże oraz firmy osiągające odpowiednie (coraz wyższe) obroty – w odstępach czasowych, na zasadzie: im mniejsza firma, tym później. Na początek np. w hotelarstwie, warsztatach samochodowych czy na stacjach paliw, a najpóźniej – na bazarach. Ustawa mogłaby być wprowadzana ze stosunkowo wydłużonym vacatio legis. Taki tryb łatwiej byłoby wytłumaczyć opinii publicznej – zakończył.

 



Źródło: niezalezna.pl

#płatności bezgotówkowe

Maciej Pawlak