Niedawno poinformowano, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne SA wydały warunki przyłączenia dla projektu morskiej farmy wiatrowej Baltica 1.
„Inwestycje w morskie farmy wiatrowe mają kluczowe znaczenie dla transformacji energetycznej, a także gospodarczej naszego kraju”
– mówił wówczas Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Przy tej okazji przypomniano kluczowe dane o wielkiej inwestycji na Bałtyku, która została zainicjonowana kilka lat temu.
Budowa morskich farm wiatrowych składa się z trzech etapów: elektrowni Baltica 1 (moc do 896 MW), Baltica 2 (1498 MW), Baltica 3 (1045 MW). Właścicielem PGE Baltica, która zajmuje się realizacją, a także spółek celowych, mających przeprowadzić poszczególne etapy projektu, jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Prace są na różnym poziomie zaawansowania, ale – jak podkreślono – „program Offshore zakłada wybudowanie do 2030 r. dwóch morskich farm wiatrowych o łącznej mocy do 2,5 GW oraz kolejnej o mocy 0,9 GW po 2030 r., co czyni Grupę Kapitałową PGE liderem przyszłego sektora morskiej energetyki wiatrowej”.
Podczas projektowania inwestycji pojawiło się mnóstwo pytań, ale eksperci nie mają wątpliwości, że Bałtyk to dobre miejsce do takich celów.
„Morskie farmy wiatrowe powstają głównie na północy Europy ze względu na panujące tam dogodne warunki wiatrowe – gęstość energii wiatrowej jest w Europie najkorzystniejsza właśnie na Morzu Północnym i Bałtyckim” – czytamy na stronie inwestora.
Przypomniano, że pierwsza na świecie farma wiatrowa powstała w Danii i miała wówczas moc zaledwie 5 MW. – „Bałtyk jest atrakcyjną lokalizacją dla morskich farm wiatrowych, również ze względu na relatywnie płytkie wody, niższą wysokość fal i mniejsze pływy niż na Morzu Północnym” – dodano.
Wcześniej dla farmy wiatrowej Baltica 1 zostało wydane także pozwolenie lokalizacyjne. Farma powstanie około 80 km od brzegu, mniej więcej na wysokości Łeby.