Wciąż pod znakiem zapytania stoi mrożenie cen energii w 2025 r. - Prawdopodobnie pójdziemy w kierunku przeciwdziałania wzrostowi cen zamiast bonu - zapowiedział dzisiaj szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, Maciej Berek.
Ceny energii elektrycznej w Polsce – jak wynika z danych Komisji Europejskiej za II kw. tego roku – są jednymi z najdroższych na rynku hurtowym w Europie. Drożej mają tylko Irlandczycy i Włosi - informowała kilkanaście dni temu "Rzeczpospolita". Wysokie ceny energii uderzają zarówno w przedsiębiorców, jak i gospodarstwa domowe. Jaki pomysł na rozwiązanie tego problemu ma rząd?
Mrożenie cen energii dla gospodarstw domowych kończy się w tym roku. Obecnie to 500 zł za MWh. Jeśli ta cena się nie utrzyma, gospodarstwa domowe będą płacić cenę taryfową Urzędu Regulacji Energetyki na poziomie 623 zł. Ta obowiązuje do połowy 2025 r.
Dzisiaj w wywiadzie dla money.pl szef KSRM, minister Maciej Berek, zwrócił uwagę, że jest "duże oczekiwanie, aby pomóc konsumentom energii (…) choć sytuacja na rynkach się zmienia".
- Kluczowe są trzy aspekty: właściwe zaadresowanie wsparcia, dostępne narzędzia oraz całkowity możliwy do udźwignięcia koszt. Z tego powodu rozmowy wciąż trwają, ale spodziewam się, że rozwiązania będą gotowe do przekazania do parlamentu w ciągu kilku dni - zapowiedział.
Ocenił, że każde z rozwiązań to "kilka miliardów złotych" i ważne, by "środki publiczne skierować precyzyjnie i efektywnie".
Wszystkie opcje są na stole, ale prawdopodobnie pójdziemy w kierunku przeciwdziałania wzrostowi cen zamiast bonu. Zaletą narzędzi socjalnych typu bon jest precyzyjne określenie beneficjentów, ale wadą jest koszt obsługi - trzeba uruchomić całą machinę związaną z wnioskami i wypłatami. Paradoksalnie, atrakcyjność programu 500 plus, obecnie 800 plus, polegała na tym, że świadczenie należało się każdemu bez dodatkowych wymogów. Oczywiście, można dyskutować, czy to samo świadczenie powinno przysługiwać rodzinom o różnym statusie materialnym, ale wszystkie formy różnicowania zawsze zwiększają koszty administracyjne
- powiedział w rozmowie z money.pl Berek.
Na początku listopada w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska przypominała, że "interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego". Wskazała, że "dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane".
"W tym procesie trzeba uwzględnić różne sytuacje życiowe obywateli i obywatelek, żeby dostrzec to, czy będą oni w stanie opłacić rachunki. Dlatego też w odróżnieniu od poprzedników różnicujemy zasady wsparcia dla odbiorców energii elektrycznej i wprowadziliśmy bon energetyczny, wsparcie z progiem dochodowym, z którego skorzystało ponad 2,4 mln gospodarstw domowych"
- powiedziała.
Zapytana, czy w takim razie ceny na 2025 r. dla gospodarstw domowych będą mrożone, szefowa MKiŚ powiedziała, że "pieniądze na ten cel zostały częściowo zabezpieczone w budżecie, czyli w pewnym zakresie tak".
"Obserwujemy sytuację na rynku, który jest bardzo dynamiczny. Od tego zależą skala i forma pomocy" - powiedziała.