Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Konferencja NBP o propozycji zmiany traktatów UE. „Niektóre państwa będą zarządzane przez kogoś innego”

Ten traktat nie wprowadza Stanów Zjednoczonych Europy, ale rzeszę europejską. Rzeszę z tego powodu, że to jest traktat, który ma realizować interes państwa niemieckiego, które będzie miało bardzo łatwo, żeby realizować swoje interesy poprzez cały mechanizm i różnego rodzaju naciski, presję w taki sposób, żeby w każdej procedurze uzyskać pożądane efekty decyzji – powiedział wiceminister Sebastian Kaleta podczas dyskusji „Unia Europejska w świetle propozycji zmiany traktatów. Konsekwencje prawne i gospodarcze dla polski” zorganizowanej przez NBP.

„Unijne superpaństwo czy wspólnota suwerennych państw”
„Unijne superpaństwo czy wspólnota suwerennych państw”
www.youtube.com/@NBPpl

W najbliższych dniach procedowane będą propozycje zmian traktatów Unii Europejskiej. De facto prowadzą one do likwidacji państw narodowych, do centralizacji podejmowania decyzji w imieniu Polaków w Brukseli. Niemcy i Francja uważają, że Unia Europejska powinna zacząć podejmować wszystkie decyzje większością kwalifikowaną, zamiast rezerwować niektóre obszary dla jednomyślności.

Pięć frakcji, które odpowiadają za powstanie dokumentu (EPL, socjaldemokraci, liberałowie, Zieloni i komunistyczna Lewica) chcą uruchomić procedurę zmiany Traktatów UE, poprzez ew. zwołanie Konwentu i potem Konferencji Międzyrządowej ws. zmiany Traktatów UE.

Temat poruszono podczas konferencji naukowej „Unia Europejska w świetle propozycji zmiany traktatów. Konsekwencje prawne i gospodarcze dla polski”. Dyskusję nt. „Unijne superpaństwo czy wspólnota suwerennych państw” prowadził dr Jacek Saryusz-Wolski.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że proponują one radykalną centralizację Unii Europejskiej, przez przekształcenie jej de facto w scentralizowane oligarchiczne europejskie super-państwo, umykające demokratycznej kontroli. Polityk stwierdził, że ewentualne przyjęcie tych zmian będzie oznaczało osłabienie państw członkowskich przez redukcję i przejęcie ich kompetencji, eliminację zasady jednomyślności (weta) w głosowaniu w Radzie UE w 65 obszarach, masowy transfer kompetencji z poziomu krajów członkowskich na poziom UE, w 10 kluczowych dziedzinach, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Bez prawa weta

Proponowane zmiany są szkodliwe i niebezpieczne. Zaburzają równowagę instytucjonalną przez bezpodstawne wzmocnienia Parlamentu Europejskiego. Co więcej, zmiana systemu głosowania na większość kwalifikowaną jest wymierzona w małe i średnie państwa członkowskie, pozbawiając je prawa weta, a tym samym ma na celu zwiększenie siły głosu największych państw, czytaj Niemiec i Francji. Te postulaty przyczynią się do znacznie łatwiejszego manipulowania zmianami w traktatach i wykorzystywania ich dla partykularnych interesów europejskiego mainstreamu, który dąży do bezrefleksyjnej centralizacji polityki unijnej i struktur unijnych

– powiedział eurodeputowany.

Podczas konferencji pod patronatem Narodowego Banku Polskiego, Szkoły Głównej Mikołaja Kopernika o Akademii Kopernikańskiej głos zabrała prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego.

Jak podkreśliła, raport powstawał stosunkowo szybko.

Był poprzedzony panelami obywatelskimi, które Komisja Europejska inicjowała i poprzez które chciała jak gdyby mieć alibi, że treść tego co dzisiaj otrzymaliśmy, jest wolą obywateli. Jeżeli państwo sięgnęliby do tych paneli, (…)w tych dokumentach znajdziemy daleko idące jednak żądania zmian traktatów. Ale to, co otrzymaliśmy z rąk sprawozdawców idzie jeszcze dalej. (…)To co Parlament Europejski nam przedstawił dzisiaj jest rzeczą trudną do zaakceptowania przez państwa członkowskie. Sądzę, że nie tylko Polsce się to nie podoba. Mam cichą nadzieję - może jestem niepoprawną optymistką - że jednak ten dokument, w takiej postaci nie wejdzie w życie

– powiedziała prof. Grabowska.

Jak to tłumaczą?

Zwróciła uwagę na uzasadnienie stworzenia raportu. „Brzmią one dość dziwnie. Powstał dlatego, że od 16 lat - czyli od wejścia w życie traktatu lizbońskiego - Unia się nie reformowała. Tak jak gdyby był obowiązek reformowania Unii co kilka lat. Albo że dojdą do Unii nowe państwa, w związku z tym nie będzie możliwe ich przyjęcie, jeśli będzie obowiązywało prawo weta. To też fałszywa teza, bo przecież na podstawie tego traktatu przyjęto do Unii Europejskiej Chorwację. Chorwacja jest normalnie jej członkiem, więc nie ma przeszkód formalnych, nie ma przeszkód prawnych. To co niedawno usłyszeliśmy, że niemożliwe jest wejście Ukrainy, rzekomo z powodów prawnych i rzekomo dlatego należy zrezygnować z zasady jednomyślności. Twórcy tego raportu posługują się takimi uzasadnieniami, które absolutnie nie powinny padać i być zamieszczone w tekście, który jest dokumentem organu, jakim jest Parlament Europejski – powiedziała prof. Grabowska.

Prof. Tomasz Grzegorz Grosse, wykładowca na Wydziale Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego nawiązał do przedstawionych dwóch wizji przyszłości Europy.

„Jedna która jest przede wszystkim realizowana metodą faktów dokonanych, ta wizja centralizacyjna i druga wizja, którą można by nazwać unią suwerennych państw, unią zdecentralizowaną i unią subsydiarną, pomocniczą. Czyli nie taką która wchodzi w kompetencje państw członkowski, tylko je wspiera, kiedy one wymagają takiego wsparcia, na przykład w kryzysach, ale nie odbiera demokracjom narodowym ich możliwości działania. Nie osłabia demokracji w Europie poprzez przenoszenie kolejnych kompetencji na poziomie europejskim. Ta pierwsza wizja, która ogniskuje naszą uwagę, bo czytamy kolejne raporty, które zakreślają wizję strategiczną, to przede wszystkim nawet nie tylko unia scentralizowana - a więc odbierająca kompetencje demokracjom narodowym - przynajmniej niektóre spośród tych demokracji wprost wyłączająca w ogóle z dyskusji. Bo jeżeli wszystko ma się decydować większością i nawet zmiany traktatowe mają być dokonywane większością, to znaczy że niektóre państwa będą zarządzane przez kogoś innego. Więc demokracja narodowa w tych państwach jest kompletnie jakąś atrapą, pozbawioną realnej decyzji

– powiedział specjalista w zakresie polityki gospodarczej Unii Europejskiej i jej państw członkowskich.

Jak zaznaczył, to co jest najważniejsze w tym modelu centralizacyjnym to hierarchiczne relacje między państwami członkowskimi.

Jedne państwa bez żadnego głosu

„Czyli jedne państwa mogą nie mieć absolutnie żadnego głosu, bo będą przegłosowane, a inne, te największe, najbardziej wpływowe - przede wszystkim Niemcy i Francja - będą zarządzać tak naprawdę wszystkimi obszarami. To są relacje centro-peryferyjne i to bardzo wyraźnie trzeba podkreślić. Centralizacja zarządzania w Unii Europejskiej łącznie z wzmacnianiem Parlamentu, łącznie z wzmacnianiem Trybunału Sprawiedliwości czy Komisji, służy hierarchicznym relacjom między centrum - czyli Francją i Niemcami, a całą resztą, która jest pozbawiona głosu – podkreślił prof. Tomasz Grosse.

Dr Patryk Jaki, eurodeputowany Parlamentu Europejskiego przyznał, że doskonale zna fragmenty przygotowanego, nowego traktatu. „Mimo, to, słuchając tego, co czytał pan poseł Saryusz-Wolski, bardzo się denerwowałem” – powiedział.

Denerwowałem się ogromnie za każdym razem kiedy to słyszę, dlatego że to jest projekt likwidacji państwa polskiego. W dużym uproszczeniu, to jest zabieranie naszemu państwu uprawnień do prowadzenia własnej polityki zagranicznej, obronnej, energetycznej, zarządzania granicami, fiskalnej, podatkowej, moralności, szeroko pojętego obszaru rodziny, polityki społecznej, zdrowotnej, czyli praktycznie tych uprawnień, które są fundamentalne dla suwerennego państwa

–  tłumaczył Patryk Jaki.

Rzesza europejska

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta zauważył, że nawet w kasie politycznej nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak ważne decyzje zapadną w Europie wobec Polski w najbliższych latach.

Ten plan od lat był zapowiadany. On został przyspieszony kiedy nowy rząd w Niemczech objął urząd i wpisał oficjalnie do swojego programu pan kanclerz Scholz właśnie przeprowadzenie tego procesu. I krok po kroku jest ten proces decyzyjnie realizowany. Niektórzy pytają, czy w skutek tego traktatu powstanie coś na kształt Stanów Zjednoczonych Europy. Uważam, że nie. Z tego powodu, że Stany Zjednoczone kojarzą się pozytywnie, bo Stany Zjednoczone Ameryki to symbol rozwoju wolności, pewnej przestrzeni demokratycznej, która jest wzorem dla naszej cywilizacji. Natomiast taka próba polityczna przeniesienia tego również ma właśnie związek z tym, że ma to się kojarzyć pozytywnie. Uważam, że ten traktat nie wprowadza Stanów Zjednoczonych Europy, ale rzeszę europejską. Rzeszę z tego powodu, że to jest traktat, który ma realizować interes państwa niemieckiego, które będzie miało bardzo łatwo, żeby realizować swoje interesy poprzez cały mechanizm i różnego rodzaju naciski, presję w taki sposób, żeby w każdej procedurze uzyskać pożądane efekty decyzji

– mówił Kaleta.

Jak dodał, ten traktat zawiera bardzo istotny element, który jest niezbędny, żeby każde państwo mogło funkcjonować.

Każde państwo może funkcjonować wtedy, kiedy jest w stanie wyegzekwować swoje decyzje. A jaki atrybut państwo musi posiadać, żeby finalnie, wbrew woli kogokolwiek, swoje decyzje zastosować na obszarze, którym zarządza? Siła. I właśnie siła jest głównym elementem, który jest treścią tego nowego traktatu, tej zmiany. Dlaczego? Ponieważ w pierwszej kolejności ten traktat jak już raz zostanie przyjęty, on może być zmieniony w dowolny sposób, nawet jeśli jakieś państwo - takie jak Polska - nie będzie się tego chciała w przyszłości. To jest droga w jedną stronę z tego powodu, że pan przewodniczący o tym powiedział, że 4/5 państw wystarczy, że przyjmie ratyfikacje i już jest kolejna zmiana przyjęta. (…)To jest pierwszy element siły, utraty suwerenności pozostałych państw. Każdą zmianę traktatu będzie można przeforsować wbrew woli niektórych państw. To oznacza, że te państwa już na starcie obowiązywania tego traktatu są pozbawione de facto możliwości, pod szantażem, zabrania im jakiekolwiek kompetencji, jeśli z jakimś projektem decyzji w Unii Europejskiej się nie zgadzają

– powiedział Kaleta.

„Mamy pytanie unijne superpaństwo czy wspólnota suwerennych państw” – przypomniał pytanie panelu prof. Dariusz Lipiński. Stwierdził, że warto zastanowić się dlaczego superpaństwo jest utopią.

Dlatego, że brakuje mu jednego podstawowego elementu, bez którego państwo istnieć nie może. Mianowicie nie ma czegoś takiego jak poczucie w wspólnoty narodowej. Nie ma czegoś takiego jak europejska świadomość narodowa. Ona nie musi się wiązać ze wspólnotą języka, nawet ze wspólnotą historii

– powiedział.

Głosowanie

Prowadzący dyskusję Jacek Saryusz-Wolski przypomniał, że głosowanie raportu na forum Komisji Konstytucyjnej PE jest zaplanowane 12 października 2023 r.

Komisja Konstytucyjna Parlamentu Europejskiego po roku prac rozesłała 13 września do swoich członków uzgodnioną przez 5 frakcji lewicowo-centrowych Parlamentu wstępną wersję Raportu o Zmianie Traktatów UE.

Raport zawierający propozycje 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej i o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej - liczy 120 stron. Koordynator w Komisji Konstytucyjnej z ramienia EKR, Jacek Saryusz-Wolski odmówił poparcia sprawozdania. Polityk alarmował, że propozycja zawiera "masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE".

Zmiany traktatowe zakładają oddanie szeregu kompetencji w strategicznych obszarach instytucjom unijnym i rezygnację w szeregu kwestii z zasady jednomyślności. Naruszają one suwerenność państw. Są groźne dla solidarności, wzajemnego zaufania i jedności w Unii Europejskiej.

 



Źródło: niezalezna.pl

#UE #Traktaty #debata #npb #Bank centralny

Michał Gradus