- Inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie wysoka, a na początku 2023 r. nieznacznie wzrośnie. Od II kw. 2023 r. będzie się wyraźnie obniżać - powiedział dzisiaj podczas konferencji prasowej prezes NBP, prof. Adam Glapiński. Szef banku centralnego ocenił, że w piku inflacja nie powinna osiągnąć 20 proc., a na koniec 2023 r. jej wskaźnik będzie jednocyfrowy.
Rada postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie - poinformowano w środowym komunikacie banku centralnego. Tym samym główna stopa procentowa NBP, stopa referencyjna, wynosi nadal 6,75 proc. (przed rozpoczęciem cyklu podwyżek wynosiła 0,1 proc.). Stopa lombardowa wynosi 7,25 proc., stopa depozytowa – 6,25 proc. Stopa redyskontowa weksli wynosi 6,8 proc. a stopa dyskontowa weksli – 6,85 proc.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, prezes NBP prof. Adam Glapiński, powiedział, że "wszystkie prognozy, w tym nasza projekcja, wskazują, że dalsze spowolnienie aktywności polskiej gospodarki w kolejnych kwartałach jest pewne i znaczące".
Według Glapińskiego będzie to powodowało "bardzo silne ograniczenie krajowej presji popytowej".
- Będzie oddziaływała bardzo silnie dezinflacyjnie - dodał.
Prezes NBP zaznaczył, że jednocześnie w krótkim okresie "inflacja będzie jeszcze podbijana przez wtórne efekty wzrostu kosztów, kolejne fale tego źródła wzrostu cen". Zaznaczył, że chodzi głownie o koszty energii, a także sygnalizowane zmiany w tarczy antyinflacyjnej rządu.
- Ta tarcza ulegnie znacznemu ograniczeniu - szacujemy wstępnie, że być może obejmie ok. 50 proc. siły oddziaływania tarczy do tej pory - wskazał.
- Inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie wysoka, a na początku 2023 r. nieznacznie wzrośnie. Od II kw. 2023 r. będzie się wyraźnie obniżać
- stwierdził prezes NBP.
Zdaniem prof. Glapińskiego, w piku inflacji, który ma nastąpić w styczniu lub lutym 2023 r., wskaźnik będzie wyższy niż dotychczas, ale nie osiągnie 20 proc. Na koniec 2023 r. wskaźnik ma być jednocyfrowy.
- Wczorajsza decyzja RPP to nie wybór między stabilnością cen a jej brakiem, to decyzja o tempie powrotu inflacji do celu stopniowo, a nie skokowo
- ocenił. Prezes NBP wskazał, że "trudno dzisiaj przewidzieć, kiedy rozpocznie się luzowanie polityki pieniężnej".
Jak mówił Glapiński, przyspieszenie tempa powrotu inflacji do celu wiązałoby się z wysokimi kosztami społecznymi i gospodarczymi, w tym w postaci silnego wzrostu bezrobocia.
- Gdybyśmy zbyt szybko chcieli powrócić do celu inflacyjnego, spowodowalibyśmy recesję gospodarczą ze wszystkimi negatywnymi skutkami, w tym z bezrobociem. Trzeba działać rozważnie
- oświadczył prezes NBP.