Portal Onet pisze o "czarnych chmurach nad Danielem Obajtkiem", a Orlen dementuje zawarte w tym artykule stwierdzenia o trudnościach w dokonaniu fuzji z Lotosem. - Pojawiające się w niektórych mediach sugestie, jakoby połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos miało się opóźnić lub było zagrożone to spekulacje nie mające potwierdzenia w faktach - podkreślono w komunikacie spółki.
"Czarne chmury nad Danielem Obajtkiem. Nowogrodzka traci cierpliwość" - to tytuł najnowszej publikacji Onetu, w której pojawiło się stwierdzenie, że projekt połączenia Orlenu i Lotosu "może zakończyć się fiaskiem".
- Wczoraj płocki koncern wydał komunikat, w którym poinformował o zgodzie Komisji Europejskiej na przesunięcie o dwa miesiące terminu na zrealizowanie tzw. środków zaradczych niezbędnych, by płocki gigant mógł przejąć Lotos. Bruksela ponad rok temu zapaliła zielone światło, ale postawiła drakońskie warunki. Obajtek — wbrew obietnicom, które składał Kaczyńskiemu — nie jest na razie w stanie tych warunków spełnić
- napisał Onet.
Do sprawy odniósł się już koncern PKN Orlen, który opublikował stanowisko w związku z pojawiającymi się nieprawdziwymi opiniami w związku z decyzją KE o wydłużeniu terminu na realizację warunków zaradczych.
- Pojawiające się w niektórych mediach sugestie, jakoby połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos miało się opóźnić lub było zagrożone to spekulacje nie mające potwierdzenia w faktach. Stanowczo podkreślamy, że decyzja KE o wydłużeniu o 2 miesiące terminu na realizację warunków zaradczych nie będzie miała wpływu na formalne zakończenie procesu połączenia PKN Orlen i Lotosu, który zgodnie z harmonogramem zaplanowany jest do końca pierwszego półrocza 2022 roku, o czym informujemy w piątkowym komunikacie prasowym
- podkreśla PKN Orlen w swoim stanowisku.
Wydłużenie o 2 miesiące terminu na realizację środków zaradczych przez KE to z punktu biznesowego bardzo dobra wiadomość. Nie należy doszukiwać się w tym niczego sensacyjnego, ani nie należy patrzeć na decyzję KE przez pryzmat polskiej polityki. Należy ją oceniać przez pryzmat sytuacji makroekonomicznej, a zwłaszcza tego co dzieje się na rynku paliw. Więcej czasu na wybór partnerów biznesowych do wdrożenia środków zaradczych jest krokiem rozsądnym i odpowiedzialnym oraz zgodnym z interesem obu firm i ich akcjonariuszy.
"Proces fuzji i budowy koncernu multienergetycznego pozostaje niezagrożony" - czytamy w komunikacie.
- Równolegle do negocjacji z potencjalnymi partnerami do realizacji warunków zaradczych toczą się procesy przygotowujące obie firmy do połączenia. W październiku br. akcjonariusze Lotosu, reprezentujący zdecydowaną większość udziałów, dali zielone światło na wymagane przez Komisję Europejską zbycie części aktywów Grupy Lotos, co jest najlepszym dowodem, że rynek realizowany projekt ocenia jako potrzebny i perspektywiczny. A na początku listopada br., nastąpiło formalne wydzielenie rafinerii gdańskiej. Jednocześnie z sukcesem zakończyły się rozmowy z partnerami społecznymi Grupy Lotos
- wskazuje Orlen, dodając:
Rozmowy z potencjalnymi nabywcami aktywów uwzględnionych w warunkach zaradczych toczą się od wielu miesięcy. Po to, by negocjacje zakończyły się wynikiem uwzględniającym zarówno interes PKN Orlen, Grupy Lotos oraz plany budowy multienergetycznego koncernu i bezpieczeństwo energetyczne Polski, poproszono Komisję Europejską o prolongowanie terminu na sfinalizowanie negocjacji i przeprowadzenie decyzji korporacyjnych zarówno po stronie PKN Orlen, jak i potencjalnych partnerów. KE podzieliła te argumenty i wyraziła zgodę, co świadczy o tym, że ocenia pozytywnie możliwość zakończenia negocjacji.