Niemieckie media zainteresowały się jedną z kluczowych inwestycji polskiego rządu, jakim jest Centralny Port Komunikacyjny. "FAZ" pyta, czy oznacza to, że "wkrótce znacznie więcej ruchu lotniczego będzie obsługiwane przez Polskę?".
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą a Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Na ok. 3 000 hektarów ma powstać Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie mógł obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie. CPK ma być wybudowany do 2027 r. wraz z realizacją niezbędnych połączeń z komponentami sieci kolejowej i drogowej.
Sprawą budowy superlotniska w Polsce zainteresował się niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Gazeta wskazuje, że zdaniem rządu w Warszawie inwetycja mogłaby w przyszłości konkurować z lotniskami w Niemczech, jednak są też głosy krytyczne, pochodzące od - co podkreśla "FAZ" - "opozycji, inicjatyw obywatelskich i linii lotniczych".
"FAZ" opierając się na planach inwestycji, dowodzi, że do CPK będzie można dojechać z Berlina szybciej niż do Frankfurtu nad Menem, a polskie lotnisko ma mieć w swojej ofercie także wiele lotów międzykontynentalnych.
"Czy zatem już wkrótce znacznie więcej ruchu lotniczego będzie obsługiwane przez Polskę?"
- pada pytanie.
"Mimo że wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z nową sytuacją konkurencyjną, niemieckie porty lotnicze, dla których nowe polskie lotnisko mogłoby stanowić konkurencję, do tej pory na rozwój sytuacji w Polsce reagowały milcząco i spokojnie" - pisze dziennik.
W przedstawionym przez redakcję stanowisku spółki BER obsługującej lotnisko w Berlinie, nie postrzega ona CPK jako konkurencji, głównie z powodu znacznego oddalenia od stolicy Niemiec. Również zarządca lotnisk w Lipsku i Dreźnie jest zbyt ostrożny, by mówić o "zmianach w liczbie pasażerów". Jednocześnie, "FAZ" podkreśla, że "polscy podróżni są również interesujący dla Berlina", a polski rynek podróży lotniczych należy do najszybciej rozwijających się.
Kilka miesięcy temu, w rozmowie z portalem niezalezna.pl, Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, wskazywał, że porty w Baranowie i w Berlinie "będą mogły z powodzeniem funkcjonować bez zagrożenia dla jednej lub drugiej strony".
- Berlin nie jest żadną konkurencją dla CPK, z jednego prostego względu - są to zupełnie dwa różne lotniska. CPK to ruch hubowy, czyli przesiadkowy, a Berlin-Brandenburg to tzw. ruch point-to-point. To zupełnie dwa różne segmenty rynku
- powiedział Horała, dodając, że rząd wyciąga wnioski z błędów popełnionych przy berlińskim lotnisku.