Polskie Linie Lotnicze LOT bez Centralnego Portu Komunikacyjnego nie przetrwają, LOT potrzebuje tego projektu - mówił prezes spółki Rafał Milczarski. Dodał, że firma nie ma tylu pasażerów co w roku 2019, ale poziom taki zamierza osiągnąć w przyszłym roku. - Lotnisko Chopina nie ma możliwości dalszego rozwoju - uważa z kolei prezes Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze” Stanisław Wojtera.
"LOT bez CPK nie przetrwa" - powiedział Milczarski w Senacie podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności poświęconej Centralnemu Portowi Komunikacyjnemu.
Jego zdaniem Centralny Port Komunikacyjny to projekt rozwojowy i przyszłościowy dla Polski. "LOT tego projektu i jego realizacji potrzebuje jak kania dżdżu. Jest on nam bezwzględnie potrzebny" - podkreślił szef narodowego przewoźnika. Przyznał, że LOT na warszawskim Lotnisku Chopina nie ma dalszej możliwości rozwoju. "I dlatego absolutnie kluczowe dla nas i dla Polski jest zbudowanie Centralnego Portu Komunikacyjnego" - wskazał.
Milczarski przekazał, że przed wdrożeniem tzw. strategii rentownego wzrostu firma przewoziła pomiędzy 3 a 4,5 mln pasażerów rocznie. Przypomniał, że w 2015 r. LOT przewiózł 4,4 mln osób, a w 2019 r. 10,8 mln.
- Myślę, że w tym roku będziemy mieli ponad 8 mln pasażerów. Cały czas nie osiągamy poziomu z 2019, ale zamierzamy go zdecydowanie osiągnąć w przyszłym roku
- wskazał.
Prezes Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze” Stanisław Wojtera mówił, że warszawskie lotnisko otoczone jest budynkami mieszkalnymi, obowiązuje core night, czyli nocny zakaz lotów, a sloty w Warszawie są jednymi z najbardziej poszukiwanych w Europie przez linie lotnicze.
- Konieczne jest CPK. Dzięki temu, że lotnisko będzie usytuowane poza miastem i pomimo dwukrotnie większego ruchu - liczby pasażerów i operacji lotniczych, będzie ono pięć razy mniej oddziaływało na liczbę mieszkańców, a jeśli chodzi o obszar ograniczonego użytkowania, to będzie nawet 14-sto krotnie mniej
- argumentował Wojtera.