Głęboka restrukturyzacja i zwolnienia kolejnych pracowników - to zdaniem analityków jedyne działania, które może podjąć Grupa Azoty, by choć trochę złagodzić swoją tragiczną sytuację. - Na spółce ciąży gigantyczne zadłużenie finansowe przekraczające 10 mld zł - powiedział Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
Jak opisuje portal Business Insider, Grupa Azoty ma potężne problemy finansowe i przymierza się do sprzedaży części aktywów. Analitycy nie mają wątpliwości, że w spółce dojdzie do głębokiej restrukturyzacji i dalszych zwolnień pracowników. Przyszłość firmy zależy w tej chwili od kluczowej decyzji Unii Europejskiej w sprawie Rosji i Białorusi.
Sytuacja finansowa jest dramatyczna. Kontrahenci, widząc problemy, żądają przedpłat za dostawę surowców. Co kilka tygodni przedłużane jest finansowanie w bankach
Głównym problemem okazała się być dla Azotów zakupiona w 2018 r. niemiecka firma nawozowa Compo Expert. Wiceprezes państwowej spółki Andrzej Skolmowski w rozmowie z "Financial Times", poinformował, że rozważa sprzedaż przedsiębiorstwa.
By uzdrowić sytuację, spółka będzie sprzedawać część swoich zasobów i zwalniać pracowników.
- Restrukturyzacja musi być kompleksowa. Należy sprzedać poboczne aktywa, zachowując jednocześnie instalacje nawozowe w Puławach, Tarnowie i Policach, gdzie spółka ma około 70 proc. udziału w rynku nawozów saletrzanych. Sprzedaż aktywów nawozowych osłabiłaby długoterminowo firmę poprzez wewnętrzną konkurencję. Obecna sytuacja nie sprzyja jednak negocjowaniu wysokich cen za sprzedawane aktywa - przyznał Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
Jednocześnie Azoty zwalniają pracowników w części swoich zakładów i planuje robić to dalej. Między marcem a listopadem 2024 r. zatrudnienie zmniejszyło się o ok. 800 osób. A we wrześniowej rozmowie z serwisem WNP prezes Azotów Adam Leszkiewicz przyznał, że zmniejszenie zatrudnienia w najbliższych dwóch latach może sięgnąć 2 tys. etatów.
Na drodze do masowych zwolnień stoi obecnie kalendarz wyborczy. Nikt nie chce podjąć decyzji, która mogłaby mieć wpływ na sytuację polityczną w momencie, gdy ważą się losy wyboru na prezydenta kraju. Tym bardziej, że w tych zakładach silną pozycję mają związki zawodowe.
Spółce ciąży także projekt Polimery Police. Najważniejszą transakcją Azotów ma być sprzedaż części udziałów w kompleksie grupie Orlen.
- Negocjacje ceny są utrudnione ze względu na brak całkowitego ukończenia projektu i możliwe wady technologiczne instalacji. Grupa Azoty nie jest w pozycji, by żądać premii. Orlen może kupić te aktywa, ale pod warunkiem ich sprawnego funkcjonowania, przy okazyjnej cenie. Wciąż nie mamy pewności czy kwestia wykorzystania mocy będzie zgodna z założeniami rynkowymi - wyjaśnił Michał Kozak.
Analitycy wskazują, że Azotom ciąży też wschodnia konkurencja. "Nawozy z Rosji i Białorusi wciąż nie są objęte cłami, jakich oczekiwałaby polska firma" - podkreśla portal i zaznacza, że kluczowe w tej kwestii będą unijne decyzje.
[ZOBACZ TAKŻE] Skokowy wzrost cen paliw. "Czarny scenariusz rzeczywistością"