Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Groszowa akcyza za wkłady z płynami do e-papierosów zaboli budżet państwa

Dla międzynarodowych firm produkujących wkłady z płynami do e-papierosów Polska musi jawić się jak podatkowy raj. Fiskus od 1 października pobiera akcyzę od producentów płynów do e-papierosów oraz podgrzewaczy tytoniu. Dysproporcje w wysokości płaconej przez producentów daniny są jednak bardzo duże. Obecny mechanizm wyraźnie preferuje bowiem wkłady z płynami do e-papierosów, których producentami są globalne koncerny tytoniowe. W efekcie płacą wielokrotnie mniejsze stawki niż ich konkurenci.

Roland Mey/pixabay.com/service/license/

Z opublikowanego właśnie raportu Kantar na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej wynika, że międzynarodowi producenci wkładów z płynami do e-papierosów (tzw. systemów zamkniętych) płacą nawet:
- 25-krotnie niższą akcyzę niż producenci papierosów;
- 6-krotnie niższą akcyzę niż polscy producenci płynów do e-papierosów ze zbiornikiem na płyn (tzw. systemów otwartych);
- 5-krotnie niższą niż producenci tzw. podgrzewaczy tytoniu.

Polskie MŚP i producenci podgrzewaczy tytoniu płacą największą akcyzę

Zgodnie z wnioskami przytoczonego raportu, producenci podgrzewaczy tytoniu oraz polscy mali i średni producenci płynów do e-papierosów płacą w obecnym systemie podatkowym największą akcyzę za swoje produkty.

Raport Krajowej Izby Gospodarczej informuje, że konsumenci e-papierosów w Polsce użytkują zasadniczo dwa rodzaje e-papierosów:
• E-papierosy ze zbiornikiem na płyn do samodzielnego uzupełniania („otwarte systemy e-papierosowe”). Wśród producentów płynów do takich e-papierosów dominują polskie małe i średnie firmy. Średnia dzienna konsumpcja to ok 4,2 ml płynu (liquidu). 
• E-papierosy na gotowe wkłady z płynem („zamknięte systemy e-papierosowe”) –. Średnio polscy konsumenci zużywają 1,1 ml takich płynów we wkładach dziennie (5-6 na tydzień). Wśród producentów wkładów z płynami dominują międzynarodowe koncerny tytoniowe. 

Oprócz e-papierosów na naszym rynku można nabyć również drugą alternatywę tzw. podgrzewacze tytoniu. Te zamiast płynów wykorzystują jednak tytoń, który w odróżnieniu od papierosów nie jest spalany, lecz podgrzewany przez specjalne urządzenie do niższych temperatur, dzięki czemu nie powstają tu substancje smoliste. 

Wkłady w systemach zamkniętych z najniższym podatkiem

Międzynarodowi producenci zamkniętych systemów e-papierosowych oferują w sprzedaży wkłady (kapsułki) o niskich pojemnościach, już od 0,7 ml. Takie wkłady przeznaczone są do nowoczesnych e-papierosów, które pozwalająna mniejsze zużycie takiego płynu niż w przypadku e-papierosów ze zbiornikami na płyn, które muszą zużyć więcej płynu, żeby zaspokoić tę samą potrzebę konsumenta. E-papierosy na wkłady są zatem bardziej „wydajne” niż te ze zbiornikami. 

W przypadku wkładów do e-papierosów relatywnie niewielka porcja płynu stosowanego w bardziej nowoczesnych urządzeniach do ich konsumpcji odpowiada znacznie większej, używanej w tych starszych. 

W efekcie międzynarodowi producenci płynów odprowadzają do fiskusa dosłownie groszową akcyzę od swoich produktów – już od 38 groszy za jeden wkład. W tym samym czasie producenci podgrzewaczy tytoniu płacą za swój produkt 1,95 zł akcyzy, a polscy producenci płynów do e-papierosów ze zbiornikami na płyn – 2,31 zł. 
Zgodnie z obowiązującym od października systemem podatkowym w przeliczeniu na 1 ml płynu obecna stawka akcyzy wynosi 0,55 zł. Gdy przemnoży się to przez średnie dzienne zużycie przeciętnego konsumenta e-papierosów, co pokazuje właśnie raport Krajowej Izby Gospodarczej, okazuje się, że międzynarodowi producenci wkładów z takimi płynami, w zależności od pojemności tych urządzeń, płacą za ich sprzedaż fiskusowi 0,38, 0,93, czy 1,10 zł. Średnie obciążenie podatkiem kosztuje więc międzynarodowych producentów płynów około 60 groszy (1,1 ml średniego zużycia płynu x 0,55 zł). 

Małe i średnie polskie firmy, które także produkują płyny do e-papierosów, tyle, że już nie w gotowych wkładach, muszą już zapłacić dużo więcej. Bowiem w przypadku stosowania e-papierosów ze zbiornikami średnie dzienne zużycie doń  płynu wynosi 4,2 ml. A więc za ich sprzedaż polscy producenci odprowadzają średnio 2,31 zł podatku akcyzowego. Czyli 6 razy więcej od międzynarodowych koncernów.

Nowy system akcyzowy objął także inną alternatywę wobec papierosów tradycyjnych, tj. tzw. podgrzewacze tytoniu, których producenci płacą 1,95 zł za paczkę wyrobów tytoniowych do podgrzewania. Oznacza to, że zostały one opodatkowane niemal tak samo wysoko, jak polscy producenci płynów w systemach otwartych.

Władze skarbowe powinny zweryfikować obecny system akcyzowy

W opinii Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, problem polega na tym, że stawki akcyzy dla wkładów do produktów alternatywnych do tradycyjnych papierosów są związane z objętością nośnika. Tymczasem może on być bardziej lub mniej skoncentrowany. 

- Myślę, że władze skarbowe powinny dokładniej przyjrzeć się temu ogromnemu zróżnicowaniu stawek akcyzy na e-papierosy, obowiązujących od 1 października br., i przeanalizować to ponownie - mówi nam Soroczyński. - Nie ulega bowiem wątpliwości, że był taki pomysł, by przynajmniej na początku dystrybucji w naszym kraju tzw. alternatywnych wyrobów nikotynowych (mniej szkodliwych od tradycyjnych papierosów) dać im szansę rozwoju na rynku i nie pobierać od nich akcyzy. Obecnie jej stawki są wciąż sporo niższe od obowiązujących na tradycyjne papierosy. Pomysł ten nie sprawdził się jednak do końca. Ponieważ wszystkie istniejące rodzaje tych tzw. e-papierosów zostały objęte formalnie jednakowymi stawkami akcyzy. Tymczasem część tych wyrobów została opodatkowana efektywnie sporo mniej od pozostałych. Chodzi o to, że dla konsumenta ten sam efekt wywołuje spożycie 1 ml płynu bardziej skoncentrowanego (w tzw. systemach zamkniętych) oraz 3-4 ml mniej skoncentrowanego (w systemach otwartych produkowanych przez polskie MŚP). Tymczasem stało się to, co wykazaliśmy w naszym raporcie - polscy producenci, głównie z sektora MŚP, płynów do e-papierosów zostali w obecnym stanie rzeczy poszkodowani. Ponieważ płyny przez nich produkowane są mniej skoncentrowane od tych najbardziej technologicznie zaawansowanych, wytwarzanych przez światowe koncerny tytoniowe i wymagają większych dawek do zastosowania przez konsumentów. A co za tym idzie stały się od października droższe dla konsumentów. 

 



Źródło: niezalezna.pl

#akcyza #budżet państwa #e-papierosy

Maciej Pawlak