Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Gazeta Polska Codziennie": Zielony Ład szczególnie uderza w polskie rolnictwo

Wzrost cen żywności, zmniejszenie dochodów rolników, obniżenie wydajności produkcji rolnej i spadek konkurencyjności polskiego rolnictwa – to główne wnioski płynące z raportu Polityki Insight „Wpływ Europejskiego Zielonego Ładu na polskie rolnictwo”. Analiza pokazuje też brak jakiejkolwiek pewności, czy uda się osiągnąć zaplanowane cele środowiskowe po wdrożeniu Zielonego Ładu. Jednocześnie, jak podliczono w innym badaniu, ambicje brukselskich urzędników mogą kosztować mieszkańców Unii Europejskiej, w tym Polaków, astronomiczne pieniądze. – W UE bardziej liczy się interes korporacji niż zwykłych obywateli – wskazuje Instytut Myśli Schumana.

protest rolników
protest rolników
Bartek Kalich - Gazeta Polska

Niecały miesiąc temu Komisja Europejska, wybierając najbardziej skrajną z rozważanych alternatyw, zarekomendowała państwom członkowskim redukcję emisji dwutlenku węgla (CO2) o 90 proc. do 2040 r. (względem 1990 r.). To ogromne obciążenie nie tylko dla europejskiego przemysłu czy transportu, ale również rolnictwa. Radykalne propozycje brukselskich eurokratów padają w momencie, gdy przez Europę przetaczają się kolejne fale protestów rolników i innych grup zawodowych, których głównym i wspólnym mianownikiem jest właśnie unijna polityka klimatyczna. W tej sytuacji nawet bardzo proeuropejski rząd Donalda Tuska przyznaje, że wyznaczone przez Komisję Europejską cele klimatyczne na 2040 r. będą dla Polski nieosiągalne. – Scenariusz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. na 2030 r. jest dla Polski trudny. Również cele na 2040 r. będą dla Polski nieosiągalne – przyznała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.

Wiele zagrożeń dla rolnictwa

Europejski Zielony Ład (EZŁ), który jest projektem transformacji unijnej gospodarki, w tym rolnictwa, w zamyśle autorów ma za zadanie zmniejszenie skali zużycia zasobów naturalnych przy jednoczesnym zachowaniu międzynarodowej konkurencyjności europejskiej gospodarki. Wśród propozycji działań w różnych obszarach zawiera także propozycje, które istotnie wpłyną na sektor rolny w UE, a przede wszystkim w Polsce. Obejmują one ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin, nawozów, środków przeciwdrobnoustrojowych, a także stymulowanie rozwoju rolnictwa ekologicznego, zmianę nawyków żywieniowych Europejczyków, ochronę i odbudowę ekosystemów czy zwiększanie bioróżnorodności zasobów przyrodniczych. Jak wskazuje raport Polityki Insight, dostosowanie rolnictwa do wymogów EZŁ, zwłaszcza kluczowych z perspektywy tego sektora strategii „od pola do stołu” i „na rzecz bioróżnorodności”, jest zadaniem kosztochłonnym i niesie ze sobą wiele zagrożeń dla konkurencyjności produkcji rolnej, a w konsekwencji także dla dochodów rolników i dostępności żywności w Polsce. 

„Polskie rolnictwo nie jest przygotowane do pełnego wdrożenia EZŁ” – stwierdza raport. Jak wyjaśnia, produktywność gospodarstw rolnych w Polsce jest jedną z najniższych w UE – to rezultat rozdrobnienia gospodarstw, a także niższej niż w krajach Europy Zachodniej jakości gleb oraz krótszego okresu wegetacji. „W rezultacie, aby utrzymać konkurencyjną na poziomie unijnym wydajność produkcji rolnej, niezbędne jest wyższe zużycie nawozów mineralnych i środków ochrony roślin. W takiej sytuacji konieczność redukcji ich stosowania w polskim rolnictwie będzie skutkowała większym spadkiem produkcji niż w rolnictwie krajów Europy Zachodniej czy Południowej”. Co więcej, w Polsce, ze względu na rozdrobnienie oraz niewielkie zasoby techniczne i finansowe gospodarstw rolnych, będzie dużo trudniej wdrożyć metody rolnictwa precyzyjnego niż w krajach Europy Zachodniej.

Wobec tego w małych gospodarstwach spadek produktywności i dochodów rolników będzie jeszcze głębszy od krajowej średniej.

Jak podkreśla politolog Bartłomiej Radziejewski, EZŁ jest wdrażany w czasie, gdy przez Europę przetacza się bezprecedensowa fala protestów mających jedno z głównych źródeł w unijnej polityce klimatycznej, Niemcy, największa gospodarka kontynentu, grzęzną w problemach, a UE ma już najwyższe ceny energii elektrycznej na świecie i coraz bardziej traci konkurencyjność. Jego zdaniem decyzje unijnych decydentów prowadzą do zaostrzenia trendu, w którym i tak jesteśmy, czyli utraty konkurencyjności i powrotu Europy na światowe peryferia. 

Astronomiczne kwoty za neutralność klimatyczną z korzyścią dla korporacji

Z analizy francuskiego think tanku Institut Rousseau wynika, że Unia Europejska musi zainwestować 40 bln euro, aby osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 r., przy jednoczesnym utrzymaniu konkurencyjności 27 państw w porównaniu z resztą świata. Tylko taka astronomiczna kwota zapewni możliwość dalszego konkurowania z resztą świata. W badaniu zauważono, że rządy 27 państw członkowskich „muszą skierować nowe fundusze na zielony kapitał” i zwiększyć produkt krajowy brutto (PKB) UE o 2,3 proc., aby „odblokować korzyści płynące z transformacji klimatycznej”.

Jak wyliczyli eksperci instytutu, aby skierować prywatne inwestycje i rozwiązania finansowe na dekarbonizację, należy podwoić wydatki publiczne z 250 mld euro do 510 mld euro rocznie.

Ogromny ciężar wydatków przewidziano dla Polski. Jak wyliczył instytut, osiągnięcie przez nasz kraj neutralności klimatycznej w 2050 r. będzie nas kosztowało 2,4 bln euro, czyli ponad 11 bln zł. To ponadczterokrotnie więcej niż produkt krajowy brutto Polski, który wyniósł w 2021 r. nieco ponad 2,6 bln zł, i prawie 20 razy więcej niż całoroczne dochody kraju, które w 2023 r. wyniosły 574,1 mld zł. Jak policzyła „Gazeta Polska”, w przeliczeniu na czteroosobową rodzinę koszt ten będzie równoznaczny z miesięcznym obciążeniem w wysokości około 3,5 tys. zł. 

Na Zielonym Ładzie korzystają za to wielkie korporacje. Anna Wiejak z Instytutu Myśli Schumana zaznacza, że sytuacja, w której znaleźli się rolnicy, oraz fakt, że ani po stronie rządu, ani po stronie Unii Europejskiej nie ma woli politycznej, żeby wstrzymać niekontrolowany napływ produktów rolnych z Ukrainy, dowodzą, że w UE bardziej liczy się interes korporacji niż zwykłych obywateli. – Jest to przy tym pokłosie procederu, z którym mieliśmy do czynienia od wielu lat, a mianowicie pozwalania, aby to lobbyści kształtowali prawo i funkcjonowanie Unii Europejskiej – podkreśla. Jej zdaniem jeżeli obywatele nie wymuszą reformy tego systemu, w tym zlikwidowania instytucji lobbystów, czeka nas dyktatura korporacji, której pierwsze symptomy tak boleśnie odczuli rolnicy.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Paweł Woźniak