Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

PGE zależy, by w zimie było ciepło wszystkim

Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej chcą, by energetyka płaciła za węgiel cenę, która obowiązuje obecnie w portach ARA (Amsterdam–Rotterdam–Antwerpia). Wojciech Dąbrowski, prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej uważa, że to propozycja nie do zaakceptowania, bo wtedy węgiel dla energetyki podrożałby aż siedmiokrotnie. A tego nie wytrzymałyby nie tylko firmy energetyczne, ale i cała gospodarka oraz indywidualni odbiorcy energii.

fot. Aleksiej Witwicki | GAZETA POLSKA

Bogusław Hutek, przewodniczący Solidarności w PGG i szef całej górniczej Solidarności, groził podczas niedawnej okupacji siedziby PGG, że w ramach zaostrzenia protestu związki doprowadzą do blokady wysyłki węgla – głównie do elektrowni Grupy PGE. – Rozpoczniemy blokadę wysyłki węgla energetycznego, ale tylko do jednej spółki – PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Nie może tak być, że my sprzedajmy tej spółce węgiel po 250 zł za tonę, po czym słyszmy, że ona chce od przyszłego roku podnieść taryfy za prąd dla indywidualnych odbiorców o 300 proc. – zapowiedział związkowiec.

Wtórowali mu inni działacze związkowi. – Ta energetyka, która od nas dostaje węgiel za darmo – bo za 200 zł za tonę, dla mnie to jest węgiel za darmo – a postanowiła dźwigać ceny odbiorcom indywidualnym, niestety będzie musiała sobie załatwić węgiel z innych kierunków, bo z naszych kopalń tego węgla nie dostaną – zapowiedział lider związku Sierpień'80 w PGG Rafał Jedwabny.
– Sklep z tanim węglem za 200 zł dla energetyki zostanie zamknięty. PGE uznajemy jako persona non grata w Polskiej Grupie Górniczej. Koniec, zakończyło się – dodał szef Związku Zawodowego Pracowników Dołowych Jerzy Demski.

Protest w PGG został zakończony, ale konflikt wciąż trwa
Według Bogusława Hutka PGG porozumiała się w sprawie cen węgla z innymi podmiotami z sektora energetycznego, nie ma natomiast porozumienia z największym odbiorcą – PGE Polską Grupą Energetyczną. Związkowcy obwiniają PGE o doprowadzenie do kryzysu na rynku węgla. – PGE nie odbierała węgla, a dzisiaj chce węgiel za darmo – powiedział szef górniczej „S".

W ubiegłym tygodniu udało się wypracować kompromis z protestującymi związkowcami w sprawie dodatku inflacyjnego dla pracowników PGG i protest w tej największej spółce górniczej został zakończony. Jednak konflikt z energetyką na razie nie został zażegnany, bo – jak wspomnieliśmy – PGE nadal prowadzi negocjacje z PGG w sprawie cen. – Rozumiemy trudną sytuację PGG, dlatego – choć wiążą nas ważne kontrakty – przystąpiliśmy do rozmów o renegocjacji cen. Szacujemy, że rok do roku koszt zakupu węgla z polskich kopalń w przeliczeniu na GJ może wzrosnąć nawet ponad dwukrotnie – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prezes zarządu PGE Wojciech Dąbrowski. Jednocześnie zaznacza, że gdyby trzeba było dostosować kontrakty do poziomu cen ARA, wzrost musiałby być nawet siedmiokrotny. – To jest nie do przyjęcia m.in. z powodu zupełnego oderwania od kosztów wydobycia i wpływu na ceny energii – uważa prezes PGE. – W latach 2019–2021 za węgiel z polskich kopalń solidarnie płaciliśmy więcej niż za surowiec z importu. Polska energetyka zawsze traktowała rodzime górnictwo jako głównego dostawcę, ewentualnym importem jedynie uzupełniając braki dostaw z polskich kopalń. Wtedy nikt nie apelował, by dostosowywać kontrakty do cen ARA. Teraz faktycznie sytuacja się odwróciła, więc branża górnicza powinna – tak jak my – brać pod uwagę interes społeczny i nie podnosić cen bez uzasadnienia – podkreśla Wojciech Dąbrowski.

Decyzje w sprawie taryf mogą zapaść przed końcem wakacji
Spółki energetyczne – Tauron, Energa i Enea – już złożyły do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wnioski o zmianę obowiązującej obecnie taryfy na sprzedaż energii odbiorcom w gospodarstwach domowych. Rafał Gawin, prezes URE w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” potwierdził, że trzech z czterech sprzedawców, dla których URE zatwierdza taryfy na sprzedaż prądu dla odbiorców w gospodarstwach domowych, chce jeszcze w tym roku podnieść ceny w taryfie, którą URE zatwierdził w grudniu zeszłego roku. – Obecnie analizujemy wnioski. Myślę, że decyzje w sprawach tych taryf mogą zapaść jeszcze przed końcem wakacji – zapowiedział. – Obecny wzrost cen energii wynika przede wszystkim ze wzrostów cen paliw (węgiel, gaz), które są używane do produkcji tej energii – dodał. Prezes URE prognozuje, że w związku z tym w przyszłym roku spodziewać się można co najmniej kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen energii elektrycznej w zatwierdzanych taryfach. – Ale trudno dziś przesądzić, jaki rząd wielkości będziemy ostatecznie mogli uznać za uzasadniony. Według naszych wyliczeń z maja br. wzrost kosztów wynikający z cen energii na rynku hurtowym wyniósł co najmniej 50 proc. – powiedział.

Konieczne działania osłonowe
Z wypowiedzi ekspertów wynika, że nikt nie chce tak wysokich cen energii elektrycznej, bo mogą one prowadzić do zmniejszenia jej zużycia, w szczególności przez odbiorców przemysłowych. To odbije się nie tylko na energetyce, ale i całej gospodarce. – Według naszych analiz przewidywania dotyczące kilkukrotnego wzrostu wysokości rachunków są przesadzone. Szacujemy, że będzie to poziom dwucyfrowy. Ale powtarzam – do czasu zatwierdzenia taryf dla gospodarstw domowych pozostało kilka miesięcy, rynek jest niezwykle dynamiczny i nieprzewidywalny. Ostateczną decyzję podejmie prezes Urzędu Regulacji Energetyki i wtedy dopiero będzie znana skala podwyżek – podkreśla prezes PGE. – Mówimy otwarcie – energia elektryczna z pewnością będzie w 2023 r. droższa – dodał. Jednocześnie zaapelował do odbiorców, by już teraz skoncentrowali się na racjonalizacji zużycia. Dzięki temu podwyżki mogą być mniej odczuwalne.

Na skorygowanie w dół cen energii wpłyną też zapewne działania osłonowe rządu, takie jak utrzymanie niższego podatku VAT i akcyzy. – To ma niebagatelne znaczenie – podkreśla prezes Wojciech Dąbrowski.

Apel do producentów i dostawców węgla
Jednak niezwykle ważny jest też poziom cen surowców energetycznych. Stąd apel do producentów i dostawców węgla, by nie wykorzystywali chwilowych skoków na rynku i nie windowali cen. Porozumienie górnictwa z energetyką w sprawie cen paliw jest ważne dla bezpieczeństwa energetycznego całego kraju. – Zależy nam, by w zimie nie zabrakło ciepła nikomu, nie tylko naszym klientom – podkreśla prezes PGE Wojciech Dąbrowski. – Dlatego tak ważne jest, abyśmy wszyscy – politycy, firmy energetyczne, producenci węgla i odbiorcy energii – podchodzili do tego tematu odpowiedzialnie i solidarnie – zaznacza.

 

 



Źródło: redakcja

Mariusz Andrzej Urbanke