Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Czeskie zarzuty nie mają pokrycia w faktach

Czesi domagają się zamknięcia Kopalni Turów, a co za tym idzie, sąsiedniej elektrowni, uznając, że wydobycie węgla na tym obszarze powoduje obniżanie się wód gruntowych po ich stronie, a także zapylenie i hałas. Eksperci jasno wskazują, że to nie Kopalnia Turów, a warunki meteorologiczne mają największy wpływ na poziom wód po stronie czeskiej, a nagłe zamknięcie kopalni może doprowadzić do prawdziwej katastrofy ekologicznej.

Julian Nyča - Praca własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=57620152

Polski Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy - Instytut Badawczy przygotował niezależne opracowanie naukowe, w którym wskazano, że główny wpływ na zasoby wodne przy czeskiej granicy mają warunki meteorologiczne, a nie działalność Kopalni Węgla Brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (GiEK) z Grupy PGE. Z 30 letniej obserwacji naukowców wynika także, że górski obszar Worka Żytawskiego, w którym znajduje się turoszowski kompleks energetyczny, jest szczególnie narażony na susze hydrologiczne. Opracowanie zawiera analizę danych i wykonanych obserwacji uzyskanych na podstawie wieloletnich wyników pomiarowych z wielu stacji opadowych i wodowskazowych, zlokalizowanych na terenie Kopalni Turów i w jej sąsiedztwie, po polskiej i czeskiej stronie granicy. Jest więc wysokiej jakości i miarodajne.

Przedłużająca się susza powodem niedoboru wody

Także Ośrodek Studiów Wschodnich wskazuje, że Czechy to przykład państwa, w którym susza urosła do rangi kluczowego tematu debaty publicznej. Ubiegły rok był w tym kraju siódmym kolejnym rokiem największej od pięciu wieków suszy, wyróżniającej się na tle poprzednich długością i występowaniem znacząco wyższych temperatur. W jej szczytowym momencie niedobór wody groził co piątej gminie, zwłaszcza na południu Moraw i w regionach północno-zachodnich. Zmagań nie ułatwia fakt, że przez lata Praga koncentrowała się na budowie systemu zabezpieczeń przed powodziami i niwelowaniu ich skutków. Czechy już są najmniej zasobnym w słodką wodę krajem UE (nie licząc państw wyspiarskich). Pomimo stopniowej poprawy sytuacji od maja 2020 r. nie zażegnano całkowicie np. problemu niedostatku wód podziemnych, a eksperci – biorąc pod uwagę długofalowe trendy zmian klimatu i kłopoty strukturalne miejscowego rolnictwa i leśnictwa – spodziewają się powrotu suszy z natężoną siłą po najwyżej kilkuletniej przerwie. Eksperci IMiGW-PIB podkreślają także, że obszary górskie są szczególnie narażone na susze hydrologiczne ze względu na ich inicjujący udział w kształtowaniu się zasobów wodnych. Obserwowany w ostatnich latach brak utrzymującej się w okresie zimowym pokrywy śnieżnej zakłóca proces odbudowania się zasobów wodnych. W sytuacji deficytu wód powodowanych suszą letnio-jesienną, susza pojawia się już w okresie wiosennym, stanowiąc kontynuację suszy z poprzedniego sezonu.

Ekran to polska inicjatywa 

PGE zaznacza, że od początku prac nad przedłużeniem koncesji na wydobycie Kopalni Turów temat ochrony zasobów wód był priorytetowy. Dotychczas nie ma jednoznacznych ekspertyz i dowodów, że kopalnia ma wpływ na osiem czynnych ujęć wody znajdujących się na terenie Czech. W przypadku ujęcia wody w Uhelnej z uwagi na jego lokalizację podejmowane są działania profilaktyczne, polegające na budowie ekranu przeciwfiltracyjnego na głębokość od 60–110 m i długości około 1200 metrów, który zabezpieczy potencjalny przepływ wody z terenu Uhelnej w kierunku kopalni. – Podkreślam, że realnego zagrożenia dla poziomu wód po stronie czeskiej nikt tutaj nie dowiódł, tak więc są to jedynie działania prewencyjne, do których dobrowolnie zobligowaliśmy się w ramach decyzji środowiskowej – zaznacza Zbigniew Kasztelewicz, wiceprezes ds. wydobycia PGE GiEK. W ramach procesu koncesyjnego został opracowany szczegółowy raport środowiskowy, w którym zawarto analizy dotyczące przewidywanego oddziaływania i przede wszystkim określające niezbędne środki minimalizujące potencjalny wpływ prowadzonej działalności. Udzielono odpowiedzi na kilka tysięcy zgłoszonych uwag i wniosków, a uczestnicy postępowania, a także osoby nim zainteresowane, uzyskali niezbędne informacje we wszystkich kwestiach wzbudzających wątpliwości. 

Wszystkie procedury zostały dotrzymane

Zgodnie z wymaganiami prawa krajowego i unijnego w procedurze oceny oddziaływania na środowisko uczestniczyli przedstawiciele organów administracji, społeczeństwo, a także kraje sąsiadujące, czyli Republika Czeska i Republika Federalna Niemiec. W ramach tej procedury składane były sprzeciwy. Kierując się zasadą dobrych praktyk PGE GiEK zorganizowała dodatkowe, nieobjęte przepisami prawa spotkania z mieszkańcami Czech jesienią 2019 r. w miejscowościach Chotyne i Uhelna, podczas których rozmawiano o środkach, jakie zostaną podjęte w celu wyeliminowania potencjalnego wpływu turoszowskiej odkrywki na tereny przygraniczne. Ponadto, również poza standardową procedurą wymaganą przepisami prawa, w pierwszej połowie 2019 r. odbyły się także spotkania z mieszkańcami Opolna-Zdroju. Podkreślmy, że procedura oceny oddziaływania dalszej eksploatacji złoża Turów na środowisko trwała niemal 5 lat. Zarzuty strony czeskiej, że PGE nie bierze pod uwagę aspektów ekologicznych w swoim działaniu, nie mają więc pokrycia w faktach. Decyzja, którą wydał Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska we Wrocławiu 21 stycznia 2020 r., nakłada na Kopalnię Turów konkretne obowiązki, w tym realizację szeregu inwestycji ograniczających jej oddziaływanie na środowisko. Są to tzw. środki minimalizujące oddziaływanie. Wszystkie zalecenia są skrupulatnie wypełniane przez PGE.

Kopalnia nie powoduje odwodnienia w ujęciach wody pitnej

Budowa podziemnego ekranu przeciwfiltracyjnego przebiega bardzo sprawnie. Inwestycja warta jest aż 17 mln zł. Po zakończeniu jego budowy zostaną przeprowadzone badania i analizy hydrodynamiczne oraz techniczne, sprawdzające działanie przesłony. W razie potrzeby ekran będzie można rozbudować. Jego skuteczność będzie na bieżąco monitorowana przez polsko-czeski system monitoringu. Warto też przypomnieć, że poziom wód podziemnych w rejonie Kopalni Turów jest od lat monitorowany przez polsko-czeskie i polsko-niemieckie zespoły specjalistów. – Sieć pomiarowa obejmuje 550 miejsc pomiaru zwierciadła wód podziemnych, z czego ponad 150 należy do polsko-czeskiej i polsko-niemieckiej sieci pomiarowej. Wyniki badań specjalistów potwierdzają, że kopalnia nie powoduje odwodnienia w ujęciach wody pitnej – zaznacza PGE GiEK. Sławomir Wochna, dyrektor Kopalni Turów, też podkreśla, że budowa ekranu przeciwfiltracyjnego w pobliżu czeskiej miejscowości Uhelna jest wyjściem naprzeciw postulatom strony czeskiej, wynikającym z obaw o lokalne ujęcie wodne. – Inwestycja jest działaniem profilaktycznym, do którego Kopalnia Turów zobowiązała się z własnej inicjatywy – dodał.

Pyłów mniej niż 50 proc. dopuszczalnej normy

Kopalnia w Turowie od wielu lat prowadzi też intensywne działania, które ograniczają emisję pyłów. W tym celu zamontowano m.in. specjalistyczny system opomiarowania pracy zasobnika węglowego, dzięki czemu możliwe jest stałe monitorowanie emisji pyłów. Zadaniem systemu jest wczesne powiadamianie służb kopalni o poziomach stężeń zapylenia w rejonie zasobnika. System pomiarowy składa się z pięciu czujników. Czujniki monitorują jakość powietrza napływającego na teren zasobnika z kierunku południowego, przemieszczającego się znad zasobnika w kierunku terenów zabudowanych osiedli Zatonie i Trzciniec oraz w obrębie samego zasobnika. – Wprowadzone przez nas opomiarowanie pozwala na podjęcie szybkich i skutecznych działań zmniejszających wpływ pylenia na jakość powietrza. W bieżącej analizie wykorzystywana jest godzinowa informacja o kierunku i prędkości wiatru, a także o wysokości stężeń pyłu. Na bieżąco prowadzone są również działania mające na celu zabezpieczenie terenów przyległych przed pyleniem, przede wszystkim poprzez rekultywację w kierunku leśnym. Na byłym zwałowisku zewnętrznym kopalni rośnie już ponad 20 mln drzew zasadzonych przez naszych pracowników – podaje dyrektor kopalni. Dodatkowymi działaniami, podejmowanymi przez kopalnię w celu miejscowego ograniczenia emisji pyłów, są przede wszystkim zraszanie przesypów i punktów załadunkowych oraz intensyfikacja zraszania dróg w rejonie zasobnika. Warto przypomnieć, że rejon zasobnika węglowego już od kilku lat objęty jest przez Kopalnię Turów kompleksowym systemem działań minimalizujących. W latach 2013–2017 układ technologiczny zasobnika wyposażono w instalację zraszania mgłą wodną. W sześciu głównych węzłach technologicznych, w 30 przesypach i 6 punktach załadunkowych zamontowano łącznie ponad 200 dysz zamgławiających. Wyniki efektu ograniczenia pylenia przy zastosowaniu instalacji mgły wodnej wykazały skuteczność na poziomie ok. 98 proc. – Corocznie prowadzimy fakultatywną, kontrolną sesję pomiarową stężeń pyłu wokół wyrobiska. W roku 2020 wartości średniodobowych stężeń pyłu w punktach pomiarowych zlokalizowanych na terenie osiedli Zatonie i Trzciniec wyniosły o 50 proc. mniej niż ich dopuszczalny poziom – podaje Sławomir Wochna.

Hałas pod kontrolą

Kopalnia Turów zwraca uwagę również na emisję hałasu. Poziom hałasu wokół odkrywki mierzony jest w cyklach dwuletnich oraz kontrolnie – każdorazowo po zastosowaniu środka minimalizującego. Ostatnie badania w zakresie ochrony przed hałasem KWB Turów przeprowadzone przez akredytowane laboratorium nie wykazały przekroczeń wartości dopuszczalnych równoważnego poziomu hałasu w porze dziennej i nocnej. Zastosowanie cichobieżnych krążników na przenośnikach taśmowych to jedno z zadań minimalizujących wpływ działalności górniczej na środowisko. Innym przykładem jest zatrzymywanie w porze nocnej (w godzinach od 22 do 6) pracy przenośników zwałowych i zwałowarki. Tak więc i tym przypadku argumenty strony czeskiej za zamknięciem polskiej kopalni mijają się z faktami.

Natychmiastowe zamknięcie kopalni grozi katastrofą ekologiczną

Bardzo ważnie wnioski dotyczące natychmiastowego zaprzestania wydobycia w Turowie wypływają też z analizy zespołu eksperckiego Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie pod przewodnictwem prof. dr hab. inż. Marka Cały. Zdaniem ekspertów z AGH wyrobisko Kopalni Turów musi być odpowiednio przygotowane do likwidacji, co jest procesem czasochłonnym, a natychmiastowa realizacja wniosku Republiki Czeskiej wywołać może katastrofalne i nieodwracalne skutki, głównie w zakresie pogorszenia warunków wodnych, prowadzących do pogorszenia właściwości gruntów, a w konsekwencji wystąpienia olbrzymich osuwisk w różnych rejonach wyrobiska i powstania dotkliwej w skutkach katastrofy ekologicznej. Zaprzestanie odwadniania odkrywki spowoduje bowiem niekontrolowane wypełnianie jej wodą pochodzącą głównie z opadów atmosferycznych i dopływów podziemnych. 

Brak eksploatacji złoża i związanego z nią zwałowania wewnętrznego spowoduje też, że nie będzie można wykonać zaplanowanej izolacji składowiska popiołów z elektrowni Turów, istniejącego przy wschodnim zboczu odkrywki. Nie zostanie ono więc w wystarczający sposób odizolowane od wód opadowych, co przyczyni się do pogorszenia jakości wody w zbiorniku.

Zdaniem ekspertów z AGH złożenie przez Republikę Czeską wniosku do TSUE o zastosowanie środka tymczasowego w postaci natychmiastowego wstrzymania pracy Kopalni Turów budzi szereg wątpliwości natury ekologicznej, ekonomicznej i społecznej oraz świadczy o nieznajomości realiów związanych z wygaszaniem działalności kopalń odkrywkowych. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl, mat. pras.

materiał partnera