- Nie jest przypadkiem, że w tych krajach, gdzie jest najwyższe bezrobocie, jest najniższa inflacja. Te kraje nie zastosowały takich mechanizmów, jakie my zastosowaliśmy. Myśle, że dziś żadna z polskich rodzin tego nie żałuje. Myślę, że nie chcielibyśmy być na miejscu tych krajów, które mają co prawda nieco niższą inflację od Polski, ale za to mają bezrobocie przekraczające 10% czy na poziomie kilkunastu procent - powiedział dzisiaj minister aktywów państwowych i wicepremier, Jacek Sasin.
Dziś premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jacek Sasin zaprezentowali szczegóły dotyczące tarczy antyinflacyjnej. Sasin przypomniał, że pandemia postawiła przed rządami wielu państw wyzwanie, jak zareagować na to, aby miała ona jak najmniejszy wpływ na gospodarkę.
- Wybraliśmy drogę, która okazała się najlepszą z możliwych, drogę wsparcia dla przedsiębiorstw, gospodarki w postaci tarcz antykryzysowej i finansowej. Uchroniło to polskie rodziny przed tragedią, którą znają z lat 90. - tragedią bezrobocia, przez którą wiele rodzin wpadało w biedę, problemy, sytuację beznadziei, braku przyszłości. Chcieliśmy ochronić Polaków przed tą sytuacją i to się udało - powiedział minister aktywów państwowych.
Podkreślił, że nie wszystkie kraje poszły taką drogą.
- My w Polsce mamy bardzo niskie bezrobocie. (...) Nie jest przypadkiem, że w tych krajach, gdzie jest najwyższe bezrobocie, jest najniższa inflacja. Te kraje nie zastosowały takich mechanizmów, jakie my zastosowaliśmy. Myśle, że dziś żadna z polskich rodzin tego nie żałuje. Myślę, że nie chcielibyśmy być na miejscu tych krajów, które mają co prawda nieco niższą inflację od Polski, ale za to mają bezrobocie przekraczające 10% czy na poziomie kilkunastu procent
- dodał.
Sasin wskazał również na kwestie zewnętrzne wpływające na wzrost inflacji, takie jak zaburzenia w gospodarce światowej, przerwanie łańcuchów dostaw, wzrost cen surowców energetycznych.
- Najbardziej drastyczny wzrost widoczny jest w zakresie cen gazu. W piku, z którym mieliśmy do czynienia kilka tygodni temu było to 900 proc. wzrostu, co żadnemu analitykowi nie przyszło wcześniej do głowy - powiedział.
- Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wystąpili z inicjatywą ustawodawczą polegającą na nowelizacji Prawa energetycznego. Pozwoli to skutki wysokich cen gazu rozłożyć w czasie w okresie trzech lat
- powiedział Sasin.
- Jesteśmy przekonani, że w tym czasie ceny gazu ustabilizują się na dużo niższym poziomie - dodał
Wicepremier podkreślił, że nie wyobraża sobie, aby podwyżki gazu ziemnego, jakie miały miejsce na rynkach światowych i które sięgnęły blisko 1000 proc., zostały bezpośrednio przeniesione na odbiorców indywidualnych.
Wicepremier Jacek Sasin wskazywał, że obok działań rządu, także spółki Skarbu Państwa starają się ograniczyć wpływ światowych wzrostów cen na konsumentów.
- Mimo tych ogromnych skoków cen surowców energetycznych, spółki Skarbu Państwa działające w tym obszarze paliwowym, energetycznym, gazowym dotychczas robiły wszystko, aby ograniczyć ten wzrost cen przynajmniej dla odbiorców indywidualnych, dla polskich rodzin, ponosząc często duże koszty związane z braniem na siebie tych wzrostów
- mówił Jacek Sasin. Dodał, iż "dla wszystkich jest zrozumiałe, że utrzymujące się wysokie ceny surowców energetycznych będą musiały mieć wpływ także na ceny detaliczne".
- Kiedy mówimy o cenach paliw, które - mimo tych wzrostów, na stacjach benzynowych widzimy, odczuwamy - to warto zauważyć, że w dalszym ciągu w Polsce są one stosunkowo najtańsze w Europie. To pokazuje również, jaką wielką odpowiedzialność przejawiają polskie koncerny paliwowe, które nie chcą korzystać z tej sytuacji w sposób nadmierny, nie chcą działać i maksymalizować swoich zysków kosztem Polaków, kosztem jeszcze większego wzrostu cen paliwa, a tym samym wzrostu cen wszystkich produktów na rynku - podkreślał.