Mamy takie informacje, że część hejtu w sieci może pochodzić od służb związanych z innymi państwami. To jest zagrożenie dla państwowości polskiej. Mówię to z pełną odpowiedzialnością – powiedział na konferencji prasowej w Białymstoku minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Razem z ministrem Ziobrą będziemy starali się znaleźć takie metody i kwalifikacje, aby poziom zabezpieczenia i odpowiedzi państwa odbywał się na każdym etapie – na etapie internetu, na etapie, kiedy reaguje policja i na etapie postępowań prokuratorskich
– zapowiedział minister.
- Będziemy prowadzili monitoring tego, co dzieje się w internecie – poinformował.
Wytłumaczył, że "idea wolności i nadużywanie jej pod kątem głoszenia czegokolwiek, również wartości czy treści obraźliwych wobec innych osób, nie jest ideą, która prowadzi do harmonijnego funkcjonowania społeczeństwa, tylko prowadzi do podburzania, jątrzenia, dzielenia społecznego, co oparte jest też na manipulacjach".
Niedzielski zapowiedział, że zostaną wprowadzone zupełnie inne kwalifikacje prawne czynów, które są naruszeniami bezpieczeństwa publicznego.
- To nie będzie stosowanie zarzutu nielegalnego zgromadzenia, tak jak do tej pory. To będą przede wszystkim zarzuty związane z naruszeniem integralności majątkowej czy integralności osobistej
– powiedział. Podjęto "konkretne kroki", aby identyfikować adresy IP wszystkich "anonimowych" internautów, którzy naruszają bezpieczeństwo publiczne w sieci – dodał.
Wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska podczas wystąpienia w Senacie zaznaczył, że "antyszczepionkowcy w sposób dość inteligentny posługują się badaniami, wyjmując z kontekstu pewne dla nich wygodne statystyki, co oczywiście nie odzwierciedla rzeczywistości".
- To pojawia się w wielu mediach społecznościowych. To jest niestety także przekazywane przez wiele osób, no i sieje wielki ferment u osób, które są jeszcze niezaszczepione, które wahają się, czy się zaszczepić
– ocenił.
Zaapelował "abyśmy sięgali do źródeł sprawdzonych, polegali na osobach, które od wielu lat zajmują się szczepieniami. Myślę, że to jest jedyne źródło, na którym możemy polegać".
Według Kraski w promowaniu szczepień ważna jest rola lekarza rodzinnego, bo zna on swoich pacjentów.
- W tej chwili udostępniliśmy mu dostęp do informacji, kto nie jest zaszczepiony. Może do niego dotrzeć bezpośrednio
– mówił.
Zachęcał lekarzy, aby dzwonili do swoich pacjentów, także tych, którzy nie mogą sami dotrzeć do przychodni.
"Myślę, że rozmowa ze swoim lekarzem, który jest dla tej osoby na pewno autorytetem, bo go zna od tylu lat, i zaproponowanie jej, że przyjedzie do tej osoby zespół wyjazdowy i szczepionkę poda na miejscu – myślę, że jest najlepszym rozwiązaniem" – zaznaczył.
Dodał, że za poziom wyszczepienia pacjentów lekarze dostaną gratyfikację finansową