Nie tak dawno Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska, deklarowała, że chciałaby, aby po odmrożeniu cen prądu, rachunki nie wzrosły więcej niż o 30 złotych. Teraz okazuje się, że szacunki dotyczyły jednoosobowych gospodarstw domowych osób starszych. - To znaczy, że większość polskich rodzin zapłaci od lipca rachunki wyższe o znacznie więcej, niż 30 złotych - ocenia była premier Beata Szydło.
W ubiegłym miesiącu szefowa resortu klimatu i środowiska była pytana na antenie Polsat News o to, czy po 1 lipca - kiedy przestaną obowiązywać rozwiązania mające na celu m.in. zamrożenie cen prądu - czy ceny energii elektrycznej wystrzelą w górę.
Hennig- Kloska zareagowała, by "nie straszyć" i poinformowała, że w czwartek odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli MF, resortu przemysłu i aktywów państwowych, a także urzędów, od których zależą ceny energii w Polsce.
"Ja bym chciała, żeby miesięczny rachunek gospodarstwa domowego nie wzrósł o więcej niż 30 zł"
- dodała.
Dzisiaj powtórzyła te deklarację, jednak nadmieniła, że wspomniana kwota dotyczy szacunków "średniego zużycia w przypadku jednoosobowego gospodarstwa emeryckiego, tam problem ubóstwa energetycznego jest największy".
Na te słowa zareagowała była premier, Beata Szydło.
- Minister Hennig-Kloska otwarcie przyznała, że rząd mówiąc o „podwyżce 30 zł za prąd” powołuje się na szacunki dotyczące… jednoosobowych gospodarstw domowych. To znaczy, że większość polskich rodzin zapłaci od lipca rachunki wyższe o znacznie więcej, niż 30 złotych. Jedyny konkret Tuska, to konkretne podwyżki
- napisała Szydło.
Muszą to Państwo zobaczyć! Minister Hennig-Kloska otwarcie przyznała, że rząd mówiąc o „podwyżce 30 zł za prąd” powołuje się na szacunki dotyczące… jednoosobowych gospodarstw domowych. To znaczy, że większość polskich rodzin zapłaci od lipca rachunki wyższe o znacznie więcej,… pic.twitter.com/bGc2lBYwbI
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) March 22, 2024