Jestem zniesmaczony po zapoznaniu się z tym raportem – powiedział węgierski minister Janos Lazar, szef kancelarii premiera Victora Orbána i dodał, że to "największy skandal w ostatnim czasie”. Zapowiedział, że rząd dokona obszernego przeglądu kolejnych produktów sprzedawanych przez zagraniczne koncerny na Węgrzech.
Organizacja monitorująca jakość żywności na Słowacji również odnotowała różnice w smaku, wyglądzie, a także składzie w kilkunastu produktach tam sprzedawanych, w porównaniu z tymi samymi produktami dostępnymi w Austrii i Niemczech. Zgodnie z danymi zebranymi przez słowackie ministerstwo rolnictwa oraz Państwową Służbę Weterynaryjną i Żywnościową w grudniu 2016 r. - 22 produkty sprzedawane w sieciach handlowych zarówno na Słowacji (w większości w Bratysławie) oraz w Austrii (w miejscowościach przy granicy ze Słowacją – Kittsee i Hainburgu) pokazały, że w ok. połowie przypadków produkty dystrybuowane na Słowacji różniły się od swoich austriackich odpowiedników. Żywność dostępna na Słowacji często zawiera większą zawartość tłuszczu, więcej środków słodzących i konserwantów oraz ma mniejszą wagę. Minister rolnictwa Słowacji Gabriela Matečná zapowiedziała, że poruszy tę kwestię na szczeblu europejskim.
W 2011 r. na zlecenie Słowackiego Związku Konsumentów przetestowano napoje, słodycze i kawy, dostępne w Austrii, Bułgarii, Czechach, Niemczech, Polsce, Słowacji, Rumunii i na Węgrzech. Testy wykazały rozbieżności w jakości produktów sprzedawanych w wielu krajach, a jedynym produktem, którego skład był identyczny we wszystkich państwach członkowskich, była czekolada Milka. Komisja Europejska uznała wówczas wyniki badania za bezpodstawne i poinformowała, że międzynarodowe koncerny mają prawo adaptować swoje produkty do poszczególnych rynków.
Reklama