– mówi Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu firmy doradczej Work Service.- Pomimo nadejścia zimy sytuacja na rynku pracy napawa optymizmem. Cyklicznie w tym roku obserwowaliśmy wzrosty poziomów bezrobocia, jednak tegoroczny okres świąteczny i wzmożona konsumpcja detaliczna wyraźnie zamortyzowała czynniki sezonowe. W efekcie liczba bezrobotnych zwiększyła się w ciągu miesiąca jedynie o 5,6 tys. osób
– dodaje Inglot.– Jednak rosnące trudności rekrutacyjne zaczynają coraz bardziej utrudniać możliwość dalszej poprawy na rynku pracy. Od trzech lat obserwujemy systematyczne zmniejszanie się zasobów kadrowych w polskiej gospodarce. Dziś w warunkach rynku pracownika zaczynamy coraz mocniej odczuwać skutki zmian demograficznych i odpływu kadr w wyniku emigracji. Tylko w trzecim kwartale 1/7 nowopowstałych miejsc pracy nie została obsadzona. Jeżeli to zjawisko jeszcze mocniej się utrwali to wówczas wiele inwestycji i kontraktów będzie zagrożonych w wyniku braku rąk do pracy
– podsumowuje.
- Sytuacja na rynku pracy nie jest jednolita w całym kraju. Obecnie 7 na 16 województw nadal odnotowuje dwucyfrową stopę bezrobocia. Z najlepszą sytuacją mamy do czynienia w Wielkopolsce, a z najtrudniejszą na wschodzie i północy kraju. Co więcej w pierwszych miesiącach 2017 r. możemy spodziewać się wzrostu stopy bezrobocia. Będzie to związane głównie z ustaniem prac świątecznych i czynnikami sezonowymi, ale dla części firm również z trudnościami z dostosowaniem się do nowych poziomów płacy minimalnej